Nie dostają 500+. Muszą rehabilitować córkę

Justyna Panasiewicz z Sosnowca od niemal dwóch lat czeka na wypłatę 500+ na 6-letnią Dominikę. Kobieta złożyła dokumenty tuż po powrocie z Anglii, gdzie mieszka ojciec dziecka. Mimo to śląscy urzędnicy nie byli w stanie jej pomóc. Ruszyliśmy z pomocą.
Pani Justyna Panasiewicz ze swoją rodziną wróciła z Anglii do Sosnowca. Kobieta ma dwoje dzieci: 2-letniego Oskara i 6-letnią Dominikę z poprzedniego związku. Dziewczynka jest niepełnosprawna.
- Dominika ma orzeczenie o niepełnosprawności, bo w lewej rączce ma dwa paluszki, miała również wadę rozwojową nerek, musi być pod stałą kontrolą lekarzy – opowiada pani Justyna.
Po śmierci mamy, 13-latka tonie w długach. Ojciec umywa ręce
- Mamy dwójkę dzieci i brata w rodzinie zastępczej, jest nas razem pięcioro w 3-pokojowym mieszkaniu. Uczymy Dominikę wszystkiego, żeby miała władanie w tych paluszkach. Niby stara się pracować tą rączką, ale widać, że lepiej jakby miała rehabilitację - dodaje Marcin Panasiewicz.
Po powrocie do Polski w 2018 roku pani Justyna i pan Marcin złożyli wnioski do MOPS-u o 500 + dla dzieci. Ich sprawa trafiła do urzędu wojewódzkiego w Katowicach, ponieważ ojciec Dominiki wciąż przebywa w Anglii.
- Wnioski były zatwierdzone w czerwcu lub lipcu 2018 roku i od tamtej pory zostały wysłane do urzędu wojewódzkiego w Katowicach, gdzie zachodzi ta cała koordynacja. Co miesiąc słyszałem tę samą śpiewkę, że trzeba czekać – mówi pan Marcin.
Wezwanie do zapłaty za… schody przed domem
- Od razu zrezygnowałam ze świadczenia w Anglii, bo nie chciałam takiej sytuacji, żebym musiała zwracać te pieniądze. Powiedzieli, że jest brexit i jest ciężko skontaktować się z Anglią. Czekaliśmy ponad rok – opowiada pani Justyna.
I tłumaczy:
- Na ten moment jest wszystko wstrzymane włącznie z dodatkami rehabilitacyjnymi, zasiłkami pielęgnacyjnymi. I Dominika na ten moment nie dostaje nic, żadnych pieniędzy.
Kobieta uważa, że polscy urzędnicy działają opieszale.
- Po roku dopiero dokumenty w naszej sprawie zostały wysłane do Anglii. Napisałam do Anglii, odpisali mi mailem, że oni z Polski żadnych papierów nie dostali – mówi.
Na przyznanie 500+ na dwuletniego Oskara rodzice musieli czekać rok. Decyzja w sprawie zasiłku dla Dominiki wciąż nie została wydana. Chcieliby rehabilitować dziewczynkę, ale nie stać ich na prywatne zabiegi.
- U Oskara nie zachodzi koordynacja, a też przez rok nie dostawał 500+, bo jego dokumenty były wstrzymane razem z dokumentami Dominiki. Gdy pytaliśmy w MOPS w Sosnowcu, stwierdzili, że wszystko jest wstrzymane u wojewody śląskiego – tłumaczy pani Justyna.
Co z małymi przedsiębiorstwami? Czy wytrzymają epidemię?
Urząd wojewódzki przesłał nam oświadczenie w sprawie pani Justyny. W kwietniu wysłano kolejną prośbę o informacje do urzędu brytyjskiego. Problem pani Justyny częściowo został rozwiązany.
„Pani Panasiewicz w dniu 01.10.2019 roku rozpoczęła działalność zawodową na terenie Polski. Zatem za okres od 01.10.2019 roku do 31.05.2021 roku wydano w dniu 20.04.2020 roku informację z upoważnienia Wojewody Śląskiego o przyznaniu prawa do wnioskowanego świadczenia na dziecko Dominika” – poinformował Wydział Rodziny i Polityki Społecznej Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach.
Pani Justyna nie otrzymała jeszcze decyzji z urzędu wojewódzkiego. Dzięki świadczeniu małżeństwo będzie mogło spokojniej spać. Pieniądze pomogą w leczeniu i rehabilitacji dziewczynki.
- Dziękuję bardzo, chociaż tyle, ale jak szybko udało się załatwić, niesamowite! Jednak moc telewizji jest niesamowita – mówi pani Justyna.