Wynajęła dom i go dewastuje. Za nic nie płaci

Matka z czworgiem dzieci od 9 miesięcy okupuje dom pana Marcina z Piły. Kobieta nie ma żadnej umowy najmu, za nic nie płaci i niszczy dom. Do redakcji Interwencji zgłosiły się kolejne poszkodowane osoby.

Reportaż o kłopotach pana Marcina z Piły w województwie wielkopolskim pokazywaliśmy po raz pierwszy w sierpniu tego roku. Od dziewięciu miesięcy w domu mężczyzny przebywa kobieta z czworgiem dzieci i nowym konkubentem. Nie ma umowy najmu.

- Najbardziej przeraża mnie agresja tych ludzi i widok biegających boso dzieci. Mają pampersy, które ja widziałem czystsze na śmietniku. Zlitowałem się wynajmując im ten dom. Myślałem, że jak ma tyle dzieci to może akurat jest dobrym człowiekiem, a wręcz przeciwnie – opowiadał nam w sierpniu pan Marcin.

- Ostatnio jak byłem tam, to nie widziałem tego pana Krzysztofa (z którym podpisano umowę najmu – red). Był inny pan z tą samą panią. Oni nie mają żadnej umowy ze mną – tłumaczył właściciel domu.

ZOBACZ: Bunt mieszkańców osiedla. Nie na takie warunki się umawiali

Inaczej twierdzą lokatorzy budynku.

Reporterka: Macie umowę tutaj?
Pani Agnieszka: Mamy umowę.
Reporterka: Proszę pokazać umowę. Na pana Krzysztofa, którego tutaj nie ma.
Pani Agnieszka: Jak nie ma? Jest.
Reporterka: Gdzie jest?
Partner pani Agnieszki: W więzieniu siedzi.
Reporterka: A pan tutaj jest na podstawie jakiej umowy?
Partner pani Agnieszki: Na takiej umowie, że pilnuję dzieci.
Reporterka: Czyli to są nie dzieci pana Krzysztofa. Czy to pana dzieci?
Partner pani Agnieszki: Książkę pani pisze, tytułu brak? Czy jaki ch***? Proszę
w***!
 
Zanim kobieta z czwórką dzieci zamieszkała w domu pana Marcina, wynajmowała mieszkanie od pana Grzegorza z Piły. Pan Grzegorz również zlitował się nad samotną matką z dziećmi. Kobieta nie zapłaciła za wynajem ani złotówki. Po kilku miesiącach panu Grzegorzowi udało się mieszkanie odzyskać.

- Po odzyskaniu tego mieszkania, okazało się, że ono zostało kompletnie splądrowane. Naszych mebli nie było, nie było telewizora, nie było sterownika od pieca gazowego, wyposażenia kuchni. Wszystko co nadawało się i było w miarę dobre, zostało wyniesione. Została jakaś taka stara szafka i masa, masa śmieci – mówił pan Grzegorz.

ZOBACZ: Grób zniknął z cmentarza. Ksiądz sprzedał miejsce innej rodzinie

Po emisji reportażu zgłosiła się do naszej redakcji kolejna osoba, która miała identyczne problemy z tą samą matką czworga dzieci. Pani Oliwia dwa lata temu wynajęła swoje nowe wyremontowane mieszkanie w Sobótce, w województwie dolnośląskim.

- Do nas trafiła wtedy z ogłoszenia. Powiedziała, że przyjechała do Polski na kilka miesięcy, ponieważ leczy na Śląsku dziecko w klinice okulistycznej, a mieszka w Niemczech. Po 3 miesiącach zaczęła zwlekać z zapłatą, a następnie zaczęła mówić, że potrzebuje przedłożyć umowę najmu, ponieważ musi zameldować swoje dzieci. A jak nie zamelduje swoich dzieci, to nie będzie mogła dostawać zasiłku i wówczas mi A jak nie dostanie zasiłku, to mi nie zapłaci.
Na szczecie udało nam się z tego mieszkanie jej się pozbyć, wyprowadziła się sama. My skończyliśmy ze stratą kilku tysięcy zł, tak naprawdę. Jest wyrok, który nakazuje zapłacić te pieniądze. – wspomina Oliwia Tarasiewicz-Gryt.

Niestety straty pana Marcina są dużo większe. Dzika lokatorka dalej okupuje dom i nie nic nie płaci właścicielowi budynku. Co więcej są nowe zniszczenia.

- Jednego komina na domu nie ma. Jak widać, są cegły rozebrane, jeszcze jest sadza na nich. Nie wiem w jakim celu zostało zrobione, czy tak dla śmiechu? Nie mam pojęcia – mówi pan Marcin.

ZOBACZ: Nie wiedzieli, że uczestniczą w nowatorskiej terapii?

Dzika lokatorka nie chciała z nami rozmawiać, ale odesłała nas do „pani radnej”. Chodzi o radną Emilię Piechocką, która zajmuje się sprawami społecznymi i negocjowała wcześniej z kobietą. Wówczas nie przyniosło rezultatu. Poprosiliśmy, żeby spróbowała ponownie.

Radna: Pani Agnieszko pani powinna wyprowadzić się stąd, żeby nie było dalszych konfliktów.
Dzika lokatorka: Ja chcę się wyprowadzić, szukam mieszkania.
Reporterka: Proszę pani, chodzę pani szlakiem... gdzie pani u ludzi wynajmuje mieszkania, to wszyscy mają z panią problem.
Dzika lokatorka: O dobra, co pani gada, to mi koło p**** wisi.
Reporterka: Dziwny sposób sobie pani znalazła na życie. Jest pani zdrową kobietą i do pracy należałoby iść.
Dzika lokatorka: Ja pracuję. Jeżeli pani ma fałszywe informacje, nie wie pani czy pracowałam, czy nie, to niech pani się nie udziela. Zamknij pysk swój.
Reporterka: Skoro pani pracuje i tak dobrze zarabiała, to dlaczego MOPS wypłaca pani każde możliwe zasiłki?
Dzika lokatorka: Żeby pani przyjechała i się pytała.

- Szkoda mi tylko tych dzieci, no bo one niczemu nie są winne. Tylko mają, po prostu, nieodpowiedzialną matkę i żaden urząd nie może się tym zająć. To jest przerażające – podsumowuje pan Marcin.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX