Terroryzują całą kamienicę
W nocy imprezują, w dzień śmiecą, grożą i rzucają z okna butelkami. Tak mieszkańcy kamienicy w Elblągu opisują zachowanie swoich sąsiadek. Podobno przez 53-letnią Teresę N. oraz jej 26-letnią córkę Katarzynę nie może zasnąć cała okolica. Tylko w tym roku policja interweniowała w mieszkaniu kobiet kilkadziesiąt razy. Bez rezultatu.
- Wiecznie stukają, pukają, łomoczą w kaloryfery i o podłogę. Nie wiem, czy one tam meble rozwalają? Cały czas krzyczą, wrzeszczą i śmieją się - opowiada Marzena Trzcińska, mieszkanka kamienicy.
Stare miasto w Elblągu: jak mówią sami elblążanie, to wizytówka ich miasta. Jednak mieszkańcy jednej z kamienic powodów do dumy nie mają.
- Zamieniłam mieszkanie po śmierci córy, chciałam psychicznie przetrzymać ten okres żałoby. Na początku było spokojnie, dopóki ta pani się nie wprowadziła - opowiada Danuta Lewandowska, mieszkanka kamienicy.
- Drugiego listopada, o godzinie czwartej rano puszczały kolędy. To już jest naprawdę żenujące - dodaje Jerzy Krzywicki, mieszkaniec kamienicy.
Takich rozrywek dostarczają sąsiadom dwie kobiety zajmujące lokal nr 4. 53- letnia Teresa N. oraz jej 26-letnia córka Katarzyna w kamienicy mieszkają od 12 lat.
- Od dwóch lat jest nie do wytrzymania. Odkąd młodsza z nich wyszła z więzienia, zaczęły się imprezy, sprowadzanie towarzystwa, różne wybryki - opowiada Jerzy Krzywicki, mieszkaniec kamienicy.
- Młodsza z pań wielokrotnie stawała przed sadem w sprawach karnych. Była wielokrotnie karana, łącznie odbyła już karę 4 lat pozbawienia wolności. Przeważnie za kradzieże z włamaniem - informuje Dorota Ziętara z Sądu Okręgowego w Elblągu.
Interwencje policji, choć częste, nie przynoszą rezultatów. Zdarza się również, że kobiety w ogóle nie wpuszczają funkcjonariuszy.
- W takim przypadku interwencje kończyły się nie wypisaniem mandatu, a wnioskiem do sądu o ukaranie takiej osoby. W tym roku policjanci wystawili 27 wniosków o ukaranie tych pań - informuje Krzysztof Nowacki z policji w Elblągu.
- Panie wyrzucają przez okno tego typu rzeczy jak butelki po piwie, kamienie, szklany wazon, prezerwatywy używane. Wszystkiego można się spodziewać. Kiedyś dostałem używaną podpaską w głowę - opowiada Jerzy Krzywicki, mieszkaniec kamienicy.
Jak mówią mieszkańcy, z kobietami nie można dojść do porozumienia. Pierwsze pismo, jakie wystosowali do administracji w tej sprawie, pochodzi z lutego 2003 roku. Jednak zachowanie kobiet nie uległo zmianie.
- Rozmawialiśmy wcześniej z tą panią. Zapewniała, że będzie przestrzegała regulaminu, ale po pewnym okresie uspokojenia, sprawa wracała - mówi Zbigniew Musiejuk z Zarządu Budynków Komunalnych w Elblągu.
- Udało nam się kilkakrotnie nagrać na telefon komórkowy zachowanie tych pań. Na nagraniach są m.in. groźby użycia w stosunku do nas noża - opowiada Jerzy Krzywicki, mieszkaniec kamienicy.
30 listopada zarząd budynków komunalnych wypowiedział kobietom umowę najmu. Mieszkania jednak nie opuściły. Sprawa trafiła do sądu.
- Do Sądu Rejonowego w Elblągu wpłynął pozew o eksmisję. Termin rozprawy został wyznaczony na 10 lutego przyszłego roku - informuje Dorota Ziętara z Sądu Okręgowego w Elblągu.
- Te panie czują się bezkarne, dla nich nie ma prawa, zahamowań, nie ma kompletnie nic - podsumowuje Danuta Lewandowska, mieszkanka kamienicy.*
* skrót materiału
Reporter: Grzegorz Kowalski
gkowalski@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)