Każda pomoc na wagę złota

Każda pomoc na wagę złota

Pomóżmy państwu Sokołowskim z Augustowa. Żona pana Jarosława walczy z cukrzycą. Nie widzi i nie ma nogi, a ich córka ma rozszczep kręgosłupa oraz wadę serca. Pan Jarosław opiekuje się nimi jak może. Zanosi do toalety, gotuje i podaje leki. Potrzebny jest całą dobę, dlatego nie może podjąć pracy. Sytuacja rodziny jest tragiczna. Brakuje na leki, opłaty i żywność.

Pan Jarosław Sokołowski z Augustowa na tzw. zeszyt kupuje w aptece i w sklepie spożywczym. Tam go znają i wiedzą, że odda. A w domu czekają chora żona i córka.

- Codziennie pan Jarek robi zakupy skromne, ale niestety na zeszyt. Jest miły, sympatyczny, ale musimy mu pomagać. Znam jego sytuację i wiem, że jest mu bardzo ciężko. Podziwiam go. Nie wiem, czy stać innych mężczyzn na opiekę nad żoną i córką - mówi Dorota Rusiecka, ekspedientka w sklepie spożywczym.  

- On pójdzie z butami do nieba. Niejeden mężczyzna by tego nie wytrzymał - dodaje Zbigniew Zysko, przyjaciel rodziny.

Pani Barbara Sokołowska nie wyobraża sobie życia bez męża. Pan Jarosław podaje jej leki, gotuje posiłki i zanosi ją do toalety. 41-letnia kobieta walczy z cukrzycą. Choroba zabrała jej już wzrok, nogę. Pani Barbara miała już dwa zawały.

- Wymagam stałej opieki dzień i noc. Nie mogę chodzić, nic nie widzę, nic nie mogę zrobić - opowiada pani Barbara.

- Nieważne, że jest źle. Z tym trzeba żyć. Inni ludzie też mają choroby, człowiek jeździ po szpitalach, to widzi - mówi pan Jarosław.

Tę rodzinę poznaliśmy 4 lata temu. Wtedy prosili o pomoc dla swojej chorej córki. Kinga ma rozszczep kręgosłupa i wadę serca.

- Chciałabym prosić, żeby jakoś pomóc mojej córce, żeby wyzdrowiała - mówiła wtedy pani Barbara.

- Chciałabym, żeby rodzice mieli pieniążki dla mnie i dla mamy, żebyśmy wyzdrowiały - dodawała Kinga Sokołowska.

Wtedy pani Barbara jeszcze widziała na jedno oko, mogła pomóc w opiece nad córką. Dziś kobieta jest przykuta do łóżka.

- Ona takiej matczynej opieki potrzebuje, dorasta, a ja nie widzę, jak się zmienia - rozpacza pani Barbara.

Pan Jarosław nie może pracować, bo żona wymaga stałej opieki. Do tego mężczyzna musi opiekować się jeszcze chorą córką. Sytuacja rodziny jest tragiczna. Żyją z renty i zasiłku. Razem za 1400 zł, z czego ponad połowę rodzina wydaje na niezbędne leki.

- Jest mi przykro, że nie mogę z mężem podjąć pracy. Przecież my byśmy zarobili - mówi pani Barbara.

- On nie rozmawia, jest wiecznie zamyślony. Widzi tylko cyfry, ile i za co ma zapłacić. Takiego życia nie życzę nikomu - dodaje Zbigniew Zysko, przyjaciel rodziny.

Na życie nie zostaje wiele. Pan Jarosław sam musi sobie ze wszystkim radzić. Rodzina ma długi. Reguluje je jak może. Państwu Sokołowskim potrzebna jest pomoc. Za każdą będą bardzo wdzięczni.

- Nam każda pomoc się przyda. Brakuje na leki, opłaty, żywność - mówi pani Barbara.*

* skrót materiału

Jeśli chcą Państwo pomóc, prosimy o kontakt z redakcją.

Reporterka: Aneta Krajewska

akrajewska@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)