Policja nie słuchała - dziecko uciekło

Policja nie słuchała - dziecko uciekło

Rodzina znalazła Helenę, policja pozwoliła jej uciec! O 14-letniej Helenie Magnuszewskiej opowiadaliśmy kilkanaście dni temu. Zbuntowana nastolatka uciekła z domu. Poszukiwała jej matka, policja i media. Niedawno odnalazł ją brat i doprowadził na komisariat. Policjanci zawiedli. Odwieźli 14-latkę do pogotowia opiekuńczego, z którego Helena uciekała już 8 razy. Nie inaczej było i tym razem.

- Mówiłam policjantom, że ona z pogotowia notorycznie ucieka. Błagałam, tylko nie pogotowie opiekuńcze - opowiada Anna Kalbarczyk, matka Heleny.

- Aby umieścić dziecko w policyjnej izbie dziecka, muszą być do tego przesłanki. Nie było podstaw prawnych, nastolatka nie popełniła czynu karalnego - wyjaśnia Anna Kędzierzawska z Komendy Stołecznej Policji.

Bezsilna w walce z biurokracją. Tak czuje się pani Anna z Warszawy, która poszukuje swojej 14-letniej córki Heleny. Dziewczyna ukrywa się gdzieś w Warszawie.

Tę historię pokazywaliśmy dwa tygodnie temu. Towarzyszyliśmy pani Annie w poszukiwaniach córki. Kobieta ustaliła, że jej dziecko było widywane w jednej z kafejek internetowych na Dworcu Centralnym.

- Twarz Heleny wydaje się znajoma pracownicy tej kafejki, czyli ona musi tu bywać. Policja się tym nie interesuje. Znajdują tych nieletnich przez przypadek. Helena dużo razy uciekała i im się nie chce jej szukać - mówiła pani Anna.

Helena poznała chłopaka, weszła w nowe towarzystwo. Pojawił się alkohol i narkotyki. Dziewczyna od marca zaczęła notorycznie uciekać z domu. Kilkakrotnie trafiła do pogotowia opiekuńczego. Stamtąd też uciekała. Matka czuła się bezsilna.

- Po pierwszej ucieczce sama poprosiłam o kuratora dla niej. Widziałam, co się działo, gdy poznała to towarzystwo - opowiadała pani Anna.

Kilka dni temu brat Heleny zauważył nastolatkę na ulicy. Z kolegami doprowadził ją do komisariatu na warszawskim Bemowie. Tam szukał pomocy.

- Odprowadziliśmy ją na komendę. Mama zadzwoniła, Hela wiedziała, że ona do niej jedzie. Krzyczała by ją puścić, że nie chce jej widzieć - opowiada Marcin, brat Heleny.

- Wzięłam wszystkie dokumenty w nadziei, że policja ją zatrzyma i w poniedziałek dostarczy do sądu. Walczyłam o to na komisariacie - opowiada pani Anna.

Kobieta ma dokumenty z sądu, z których wynika, że policja ma doprowadzić Helenę do sądu w godzinach urzędowania. Nastolatka ma zostać również umieszczona w ośrodku wychowawczym.

- Policjanci postąpili zgodnie z decyzją sądu, dziewczynka trafiła do pogotowia opiekuńczego. W tym odpisie nie było przedstawionego dokładnego miejsca, do którego dziecko miało zostać odwiezione, nie było adresu - informuje Anna Kędzierzawska z Komendy Stołecznej Policji.

Policjanci zawieźli zatem Helenę do pogotowia opiekuńczego przy ul. Dembińskiego w Warszawie, z którego ta uciekała już kilka razy. Tak samo było i tym razem. Helena uciekła przez okno po kilku godzinach. Po raz dziewiąty.

Dziś, kiedy jest już decyzja, do którego ośrodka wychowawczego ma zostać przewieziona nastolatka, Heleny nie ma. Nastolatka ukrywa się, a rodzina znowu jej poszukuje.*

* skrót materiału

Reporterka: Aneta Krajewska

akrajewska@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)