Bestialska zbrodnia na psie

Bestialska zbrodnia na psie

Bestialska zbrodnia na psie. Trzej sąsiedzi z Lipnicy Małej niedaleko Nowego Targu przywiązali psa rasy Syberian Husky do samochodu i ciągali za sobą po okolicy. Zwierzę nie miało żadnych szans. Siła była tak wielka, że głowa zwierzęcia oderwała się od reszty ciała!

Sąsiedzi byli w wieku: 18, 19 i 23 lata. Przed zbrodnią zorganizowali sobie imprezę alkoholową.

- Wypiliśmy flaszkę i po trzy piwa - mówi Piotr, uczestnik imprezy.

- Wojtek spadł z tej ławki i leżał, a oni siedzieli dalej. Później to ja już nie wiem, powiedziałem im, żeby się wynosili i poszedłem spać - dodaje ojciec Wojciecha, który był właścicielem psa.

- Wszystkie trzy osoby były pod wpływem alkoholu, miały około promila - informuje Roman Wolski z policji w Nowym Targu.

W trakcie imprezy mężczyźni wpadli na pomysł zorganizowania makabrycznej przejażdżki. Przywiązali psa do zderzaka samochodu i zaczęli jechać.

- Pies nie szczekał i dawał się byle komu odwiązać, byle być na wolności. Wierzył każdemu - mówi ojciec Wojtka.

- To są zupełnie niegroźne psy. Sama idea rasy polega na tym, żeby były chętne do współpracy z każdym. Czasami ludzie uważają, że to głupi pies, bo do obcego się łasi. Ale to jest rasa, która ma kochać cały świat, wszystkich ludzi - mówi Katarzyna Czarkowska, hodowca psów rasy Syberian Husky.

Pies bezwarunkowo ufał ludziom. Bez żadnego problemu dał się przywiązać do samochodu. To okazało się dla niego tragiczne.

- Otrzymaliśmy anonimowy telefon, że grupa młodych chłopaków przypięła za samochodem linką holowniczą psa i włóczą go po drodze. Funkcjonariusze zatrzymali tych młodych ludzi pod domem właściciela psa w momencie, gdy za samochodem ciągnęła się już sama linka - informuje Roman Wolski z policji w Nowym Targu.

- On się musiał zadusić, gdy go zaczęli ciągnąć. Kolega mówił, że go tak zapiął, że na pewno się udusił, zanim wyjechaliśmy na drogę. Krzysiek wziął głowę i wsadził do bagażnika. Ja ją zakopałem później, jak przyjechałem z komisariatu - opowiada Piotr, który kierował samochodem z przywiązanym do bagażnika psem.

Dla tych mężczyzn to nie pierwszy kontakt z wymiarem sprawiedliwości. Za ten bestialski czyn w styczniu staną przed sądem.

- W przypadku jednego z oskarżonych jest to pierwszy kontakt z prawem. Natomiast dwaj pozostali byli już wcześniej karani. Jeden z nich za przestępstwo kradzieży z włamaniem, natomiast drugi był już kilkakrotnie karany za przestępstwa przeciwko mieniu. Zarzucone im przestępstwo jest zagrożone karą do dwóch lat pozbawienia wolności - informuje Bogdan Kijak z Sądu Okręgowego w Nowym Sączu.*

* skrót materiału

Reporterki: Małgorzata Frydrych, Iza Kondracka

mfrydrych@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)