Do mieszkania po drabinie

Do mieszkania po drabinie

To nie żart! Choć pani Helena Gryszkiewicz jest niewidoma, to od roku mieszka w lokalu, do którego prowadzą strome, przypominające drabinę schody. Kobieta wspina się po nich kilka razy dziennie. Nosi wodę i węgiel, bo w mieszkaniu nie ma toalety oraz centralnego ogrzewania. Lokal przyznała gmina Górowo Iławeckie. Pani wójt nie widzi w tej historii nic dziwnego, bo jak mówi: pani Helena ma... sprawny układ motoryczny.

Helena Gryszkiewicz nie widzi od kilku lat. W czerwcu 2009 roku spłonął dom, w którym mieszkała całe swoje dorosłe życie. Kobiecie i jej partnerowi Edwardowi cudem udało się uciec.

- Płomień szedł od sufitu, unosił się już metr nad podłogą. Czołgaliśmy się po podłodze. Wybiłem okno i jakoś wyszliśmy - wspomina pan Edward. 

Po pożarze pani Helena kilka tygodni spędziła w szpitalu. Marzyła o odbudowie domu. Jednak nie było pieniędzy. Zamieszkała więc ze swoim partnerem w mieszkaniu socjalnym w Dulsinie koło Górowa Iławeckiego. Niestety, mieszkanie znajduje się na strychu, na który wchodzi się po stromych schodach, przypominających drabinę.

- Jak zobaczyłam tę drabinę, to zaczęłam płakać. Rano przebudziłam się i nie wiedziałam jak wyjść z pokoju - opowiada pani Helena.

- Poręczy nie było w ogóle, do tego musiałem dorobić stopnie, żeby można było nogę na czymś oprzeć i wejść - dodaje pan Edward.

- Urzędniczka nie widziała żadnego problemu. Według niej mieszkanie spełnia wszelkie wymogi, dodała, że to wysoki standard, po remoncie - mówi Radosław Patecki, dziennikarz Gońca Bartoszyckiego.

W lokalu socjalnym, w którym mieszka niewidoma kobieta, nie ma toalety ani centralnego ogrzewania. W kuchni przecieka dach. Drewno czy węgiel trzeba więc wnosić na górę po drabinie. Podobnie jest z wodą, którą pani Helena musi przynieść ze studni.

- Ta kobieta po prostu nie powinna tam mieszkać. Niewidoma osoba nie powinna być umieszczana w lokalu, do którego trzeba wejść po drabinie, bo tak te schody wyglądają - mówi Radosław Patecki, dziennikarz Gońca Bartoszyckiego.

W urzędzie gminy w Górowie Iławieckim, który przyznał mieszkanie socjalne partnerowi pani Heleny nie widzą nic dziwnego w tym, że niewidoma musi wchodzić do mieszkania po drabinie. Ani wójt gminy, ani pracownica odpowiedzialna za przyznawanie mieszkań socjalnych nie chcą wystąpić przed kamerą.

- To mieszkanie nie jest w najgorszym stanie, a ta pani ma sprawny układ motoryczny. Jeśli Edward Wrześniowski jest jej przewodnikiem, to nie ma żadnych przeciwwskazań żeby ona mieszkała na piętrze. Mieszkanie przyznaliśmy panu Wrześniowskiemu, on jest zwykłym pasożytem - powiedziała Bożena Olszewska-Świtaj, wójt gminy Górowo Iławeckie.

- Ona ma wyćwiczony, wyrobiony już chód po tych schodach. Naprawdę - dodała pracownica urzędu gminy w Górowie Iławeckim.

Tak więc na razie Helena Gryszkiewicz skazana jest na wspinanie się po drabinie do swojego mieszkania. Niewidoma kobieta nie raz spadała. A sąsiedzi wzywali pogotowie.

- Jak spadała z tej drabinki, to miała złamane żebra, poobijaną głowę i skaleczenia. Nie zawsze ma się tyle szczęścia. Może się zdarzyć, że uderzy głową, ale wtedy już będzie za późno na wyrozumiałość i przychylność urzędników - mówi Edward Wrześniowski, przyjaciel pani Heleny.*

* skrót materiału

Reporter: Ewa Pocztar-Szczerba

epocztar@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)