Porwanie czy wypadek?

Porwanie czy wypadek?

Trwają poszukiwania 14-letniej Eweliny ze Służewa Pola koło Aleksandrowa Kujawskiego. 8 grudnia dziewczynka wyjechała rowerem do szkoły i ślad po niej zaginął. Choć policja bardzo szybko rozpoczęła poszukiwania, udało się odnaleźć jedynie lekko uszkodzony rower. Rodzice Eweliny twierdzą, że córka mogła zostać porwana. Apelują o pomoc.

- Wiemy, że kiedy dziewczynka wyjeżdżała do szkoły, rowerek nie miał żadnych uszkodzeń, a kiedy go znaleziono, miał skrzywiony błotnik - informuje Monika Chlebicz z policji w Bydgoszczy.

Środa, 8 grudnia, Służewo Pole koło Aleksandrowa Kujawskiego: Ewelina Skwara, która dwa dni wcześniej świętowała czternaste urodziny, wychodzi do szkoły. Ma do przebycia dwa kilometry.

- Znajdujemy się na drodze, którą jechała Ewelina do szkoły. Około kilometra od domu znaleziono rower. Znajdował się przy drzewie, na poboczu drogi - opowiada Marta Kulpa z policji w Aleksandrowie Kujawskim.

Porzucony rower zobaczyli sąsiedzi i zatelefonowali do matki. Kiedy okazało się, że dziewczynka do szkoły nie dotarła, rozpoczęły się poszukiwania. Prawie 200 policjantów, żołnierzy i strażaków sprawdziło okoliczne tereny. Wykorzystano policyjny helikopter z kamerą termowizyjną. Dziewczynki nie odnaleziono.

- To bardzo zagadkowa historia. Po kilku dobach poszukiwań nadal nie wiemy, co się wydarzyło - mówi Monika Chlebicz z policji w Bydgoszczy.

Od tajemniczego zaginięcia Eweliny mija dziś 9 dni. Najbardziej prawdopodobną wersją jest zaplanowane porwanie dziecka. Przy prawie całej drodze, jaką miała pokonać dziewczynka, znajdują się zabudowania mieszkalne. Jest jednak 400 metrowy odcinek bez żadnego gospodarstwa, otoczony tylko polami. To właśnie tam zaginęła Ewelina. Nikt nie widział, co się wydarzyło.

- Moim zdaniem to było porwanie. Rower był tylko lekko uszkodzony. Koło się kręciło. Gdyby był wypadek śmiertelny, to rower by inaczej wyglądał - uważa Tadeusz Skwara, ojciec zaginionej Eweliny.

- Dziewczynka z tamtego miejsca nie poszła dalej sama. Gdyby dziecko odeszło, byłyby ślady na śniegu - dodaje Monika Chlebicz z policji w Bydgoszczy.

Rodzina i policja poprosiły o pomoc w odnalezieniu Eweliny znanego jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego. Jego wizje wielokrotnie pomagały rozwikłać skomplikowane śledztwa. Tym razem jego przepowiednie, niestety, są dramatyczne. Jasnowidz uważa, że doszło do wypadku. Kierowca mógł być pijany, dlatego zabrał potrąconą dziewczynkę.

- Policjant poprosił mnie, żebym podał jak najwięcej szczegółów, gdzie może być dziewczynka. Moim zdaniem ona nie żyje. Jest ona schowana na parceli, gdzie w pobliżu trwa budowa z słupkami geodezyjnymi. Określiłem pewien kierunek na sprawcę. Uważam, że sprawca jest z tamtych terenów, gdzie doszło do zaginięcia. Opisałem pewne cechy sprawcy - twierdzi Krzysztof Jackowski, jasnowidz.

Poszukiwania trwają w dzień i w nocy. Przeczesywane są pustostany, studnie, okolice rzeki. Policjanci przeszukali także kilkadziesiąt zamieszkanych gospodarstw.

Od samego początku pomagają dziesiątki mieszkańców. Wszyscy mają nadzieję, że Ewelina żyje.

- Szukamy nie tylko Eweliny, ale także śladów, które by mogły ukierunkować w jakąś stronę śledztwo. Szukamy plecaka, czapki, czegoś, co sprawca mógł wyrzucić. Wierzymy, że Ewelina żyje i wróci do nas cała i zdrowa - mówi Andrzej Olszewski, wójt gminy Aleksandrów Kujawski.

Przesłuchano już ponad 120 osób. Badane są ślady samochodowych opon zabezpieczone przy znalezionym rowerze. Zatrzymano nawet jednego podejrzanego mężczyznę, ale z braku dowodów został on wypuszczony. Poszukiwana Ewelina ma 146 centymetrów wzrostu, waży 40 kilogramów. Jest szczupłej budowy ciała. Ma długie, proste włosy. Jest szatynką o niebieskich oczach i okrągłej twarzy, ma pieprzyk na szyi.

- Jeśli człowiek, który ją potrącił ma sumienie, to niech do nas napisze. Niech da znać, czy ona żyje. Człowieku, my czekamy na nią, wypuść ją! - apeluje Wanda Skwara, matka Eweliny.

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)