Śmiertelne zmniejszanie żołądków

Śmiertelne zmniejszanie żołądków

Śmierć po operacjach w szpitalu w Wejherowie. Prokuratura bada serię zabiegów zmniejszenia żołądka, po których zmarły trzy kobiety. Udało nam się dotrzeć do wyników dwóch sekcji zwłok. Wynika z nich jasno, że powodem śmierci były następstwa źle wykonanej operacji. Zmarłe kobiety miały perforacje żołądków, przez które treści żołądkowe sączyły się do jamy brzusznej.

Pani Marta straciła siostrę, pan Tomasz żonę, pan Adam matkę. Trzy zmarłe kobiety poddały się operacji zmniejszenia żołądka w szpitalu w Wejherowie. Chciały ratować swoje zdrowie, a po kilku dniach już nie żyły.

- Żona miała problemy ze stawami, kolanami i doktor ortopeda polecił jej zrobienie tej operacji - opowiada Tomasz Zyngier, który stracił żonę.

Rodziny zmarłych mówią, że działania szpitala budziły wątpliwości. Już same przygotowania do zabiegu były zaskakująco krótkie i powierzchowne.

- Przygotowań do operacji to praktycznie nie było. Nie było rozmów z psychologiem i dietetykiem - mówi pan Tomasz, który stracił żonę.

- Przed operacją nie było żadnych badań, o nic nie pytano. Przez telefon lekarz ustalił tylko wzrost i wagę. Siostra pojechała do szpitala w środę, w czwartek miała operację, a w piątek już wyszła do domu - opowiada Marta Lewandowska.

Dramat pacjentek zaczynał się po wyjściu ze szpitala. Mimo nasilającego się bólu brzucha i skoków ciśnienia, lekarze bagatelizowali objawy.

- Siostra zadzwoniła na pogotowie, ale lekarz zbagatelizował ten zabieg i wszystkie objawy. Polecił kontynuować to, co było zalecone w szpitalu. Dokładnie 10 godzin później mama zmarła w domu - wspomina Adam Wierny, który stracił matkę.

- Sprawą zajmuje się prokuratura, ja nie będę się wypowiadał - powiedział Andrzej Zieleniewski, dyrektor szpitala w Wejherowie.

Dotarliśmy do informacji, kto operował matkę pana Adama Wiernego. Dom chirurga odnaleźliśmy w Rumii. Chcieliśmy porozmawiać o tym, kto jego zdaniem odpowiada za śmierć kobiety. Niestety, bezskutecznie.

- Z sekcji zwłok wynika, że mama miała zapalenie otrzewnej, ale samo zapalenie było wynikiem, nie wydając wyroków, pomyłki. Mamie w ścianie przełyku przez pomyłkę została zrobiona perforacja - mówi Adam Wierny.

- W opisie sekcji zwłok jest napisane, że przyczyną wstrząsu septycznego była nieszczelność żołądka. Zabieg żołądka wykonany w dniu 2.09.2010 roku spowodował rozlewanie się treści do jamy brzusznej i w następstwie wstrząs septyczny - opowiada z kolei Tomasz Zyngier, który stracił żonę.

To fragment rozmowy z dyrektorem szpitala w Wejherowie, Andrzejem Zieleniewskim:

Reporter: Informacje o tym, że perforacje w przełyku czy żołądku są, można uzyskać wykonując badanie szczelności przewodu pokarmowego. Czy takie badania są wykonywane?

Dyrektor: Są wykonywane.

Reporter: A te pacjentki, które zmarły, też je przeszły?

Dyrektor: Są wykonywane.

Reporter: I te pacjentki, które zmarły...

Dyrektor: I na tym koniec.

- Ci lekarze powinni ponieść karę za to, co zrobili - uważa Tomasz Zyngier, który stracił żonę.

- Wykonaliśmy ponad 400 takich zabiegów i mieliśmy tylko trzy powikłania, czyli 0,75 procent. Światowe statystyki podają, że skala powikłań towarzyszących tego typu zabiegom to jest od 2 do 5 procent. Szpital nadal wykonuje te zabiegi - mówi Andrzej Zieleniewski, dyrektor szpitala w Wejherowie.*

* skrót materiału

Reporter: Michał Bebło

mbeblo@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)