Zamiast mafii, kompromitacja

Zamiast mafii, kompromitacja

To miał być wielki sukces polskiego wymiaru sprawiedliwości. Kilka lat temu media rozpisywały się o zatrzymaniu członków wyjątkowo brutalnej grupy przestępczej. O udział w niej oskarżono m. in. Mehmeta Akara z Turcji. Mężczyzna spędził w areszcie 9 miesięcy. Twierdzi, że w tym czasie nikt go nawet nie przesłuchał. Po latach sądowej batalii Mehmed został uniewinniony. Podobnie Michał Kiermaszek i Arsen Haratyunyan. Za kompromitację prokuratury zapłaci skarb państwa.

- Przez te 9 miesięcy żaden człowiek mnie nie przesłuchał! Żaden prokurator, funkcjonariusz CBŚ, czy straży granicznej - mówi Mehmet Akar, niesłusznie aresztowany.

Mehmet Akar przyjechał do Polski 21 lat temu. Kurd z Turcji szukał tutaj spokojnego życia, prowadził interesy, ożenił się, został ojcem dwójki dzieci. Jak się potem okazało, Polska miała pozbawić go marzeń i godności. 26 października 2001 roku o godzinie 6 rano agenci CBŚ i straży granicznej wpadli do domu Mehmeta w Rybniku.

- Miałem w Rybniku kontener od ciężarówki. Weszli do niego i wyszli po trzech sekundach. Powiedzieli, że znaleźli jakiś pistolet gazowy przerobiony na broń ostrą. Pytali od kogo to jest. Mówiłem, że to nie moje. Jakbym chciał sobie kupić broń, to na pewno nie kupiłbym takiego ciulstwa. Znam się na broni, jestem Kurdem - opowiada mężczyzna.

Na podstawie tego dowodu Mehmet trafił do aresztu. Spodziewał się wówczas, że sprawa szybko się wyjaśni. Okazało się, że miał w areszcie spędzić aż 9 miesięcy. Podobne zarzuty udziału w tej samej grupie przestępczej postawiono wówczas jeszcze 11 osobom.

- W areszcie każdy wiedział, za co siedziałem. Jedni uważali, że jestem z tej samej organizacji, co strzelała do papieża, inni że od Bin Ladena. Bałem się tych 450 osób. Moje dzieci nie mogły chodzić do szkoły. Mówili, że są od Bin Ladena - wspomina Mehmed Akar.

W końcu sąd podjął decyzję o wypuszczeniu Kurda na wolność. Jednak i wtedy normalne życie było niemożliwe. Częste przesłuchania i rozprawy doprowadziły niemal do upadku firmy Mehmeta. Media pisały o tej grupie jako o wyjątkowo brutalnych przestępcach. Mieli należeć do niej również Michał Kiermaszek i Arsen Haratunyan, aresztowani kilka miesięcy wcześniej. W ich przypadku oparto się na fałszywych, jak się potem okazało, zeznaniach jednego człowieka.

- Wpadli na ranem w maskach antyterrorystycznych i zrobili przeszukanie. Oczywiście nic u mnie w domu nie było. Mimo to, więzili mnie przez trzy lata. Ci prokuratorzy powinni być ukarani za ten błąd - mówi Arsen Harutyunyan.

- Kiedy przyjechali mnie zatrzymać, dowiedziałem się, że jestem skarbnikiem mafii, grupy przestępczej Szarych Wilków, która współpracowała z włoską Kamorrą. Funkcjonariusze wymyślili to celowo, by otrzymać awans. W tym roku zapadł już prawomocny wyrok uniewinniający - opowiada Michał Kiermaszek, niewinnie aresztowany.

Mehmet został uniewinniony w 2005 roku. Biegły wykazał, że broń rzekomo należąca do Mehmeta, to rzeczywiście broń gazowa przerobiona na ostrą, ale nie nadająca się do strzelania. Teraz Kurd walczy o godne odszkodowanie za zniszczone życie a przede wszystkim marzy o zmianie myślenia w systemie polskiej sprawiedliwości. Zapowiada nawet, że zwróci się o pomoc do Strasburga.*

* skrót materiału

Reporter: Sylwia Sierpińska

ssierpinska@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)