Czy zobaczy jeszcze syna?

Czy zobaczy jeszcze syna?

Niewielkich Pyskowicach rozegrały się sceny niczym z gangsterskiego filmu. Trzyletni Jean Paul został porwany przez własnego ojca, który jest Holendrem. Orzeczeniem holenderskiego sądu chłopiec miał przebywać pod opieką matki. Mimo wszczęcia poszukiwań chłopca, pani Barbara Błaszak do dzisiaj nie wie, gdzie przebywa jej syn.

- Horror! Córka jest na tabletkach, ja też trzy noce nie śpię - mówi Jan Błaszak, dziadek Jeana Paula.

Dziadek trzyletniego Jeana Paula jak zwykle odwoził go do przedszkola. Kiedy, jak mówi, wyjmował dziecko z samochodu został zaatakowany.

- Zostałem popchnięty, obcy mężczyzna zabrał mi wnuka. Rzucił go do innego człowieka. Zanim się pozbierałem, samochodu nie było. Nawet nie wiem, w którą stronę skręcił - mówi Jan Błaszak, dziadek Jean Paula.

- Powiadomiono Straż Graniczną, aby zatrzymać podejrzany pojazd. Niestety to okazało się nieskuteczne - mówi Marek Słomski z Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach.

Mimo wszczęcia poszukiwań chłopca pani Barbara Błaszak do dzisiaj nie wie, gdzie przebywa jej syn. Telefon ojca dziecka milczy.

- Dzwoniłam zaraz po porwaniu. Otrzymałam czeską informację serwisową. Według mnie był w Czechach - mówi Barbara Błaszak, matka Jean Paula.

Ojciec Jean Paula jest Holendrem. Pani Barbara poznała go się prawie pięć lat temu we Wrocławiu. Po kilku miesiącach znajomości na odległość pani Barbara wyjechała do Holandii i zamieszkała z Paulem Q.

- Kiedy byłam w trzecim miesiącu ciąży, zaczęło dziać się bardzo źle. Mój były partner zaczął rzucać krzesłami, przedmiotami we mnie - mówi Barbara Błaszak, matka Jean Paula.

Na początku 2009 roku para definitywnie się rozstała. Dziecko zostało z matką. W kwietniu pani Barbara zdecydowała wrócić z synkiem do Polski. Ojciec nie wyrażał na to zgody.

- Matka chłopca nie miała innej możliwości niż wyjechanie z dzieckiem z Holandii. Znalazła się w dramatycznej sytuacji - mówi Justyna Król-Mura, pełnomocnik pani Barbary.

- Nie miałam środków do życia, nie miałam tam gdzie mieszkać - mówi Barbara Błaszak, matka Jean Paula.

- Oboje rodzice posiadają pełnię praw rodzicielskich. Jest też orzeczenie tymczasowe sądu w Amsterdamie, według którego piecza tymczasowa nad dzieckiem została powierzona matce - mówi Tomasz Pawlik z Sądu Okręgowego w Gliwicach.

- Ojciec dziecka od pół roku starał się doprowadzić do powrotu syna do Holandii - mówi Katarzyna Kuziara-Cieślar, pełnomocnik ojca dziecka.

Ojciec Jean Paula złożył wniosek o wydanie dziecka do Holandii w trybie Konwencji Haskiej. Twierdził, że matka uprowadziła dziecko do Polski. Postępowanie w tej sprawie toczyło się przed sądem w Gliwicach.

- Ojciec bał się wyniku tego postępowania, bo gdyby wszystko przebiegało zgodnie z planem prawdopodobnie zapadłby już wyrok w tym przedmiocie - mówi Justyna Król-Mura, pełnomocnik pani Barbary.

Udało nam się skontaktować z Paulem Q. Twierdzi, że przebywa z synem w Holandii u swojej rodziny. Jednak nie chce podać dokładnego miejsca pobytu, bowiem boi się, że pani Barbara odbierze mu syna. Matka chłopca ma nadzieję, że niedługo będzie mogła przytulić synka.

- Nie potrafię bez niego żyć, a najgorsze jest to, że wiem, że on nie potrafi żyć beze mnie - mówi Barbara Błaszak, matka Jean Paula. *

* skrót materiału

reporter: Paulina Bąk

pbak@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)