Ojciec ukrył dziecko

Ojciec ukrył dziecko

Pani Beata rozpaczliwie poszukuje swojego dziecka. W sierpniu małą Olę zabrał z rodzinnego domu i ukrył jej ojciec. Mężczyzna twierdzi, że zrobił to dla dobra córki, bo matka ją biła i molestowała. Innego zdania jest biegła sądowa. Mimo to, ojciec oddać Oli nie zamierza. W poszukiwania zaangażowała się policja.

Pani Beata ma dwoje dzieci: Borysa i Olę, której nie widziała od sierpnia. Nie ma z dzieckiem żadnego kontaktu. Dziewczynka została ukryta przez ojca. Gdzie? Nie wiadomo.

- Bardzo za nią tęsknię, chciałabym ja przytulić, uściskać. Mam nadzieje, że już niedługo będę mogła to zrobić, że Ola się odnajdzie - mówi pani Beata. 

- Sąd wydał decyzję o poszukiwaniach, cały czas szukamy Oli - informuje Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Jesteśmy w Łodzi. Próbujemy porozmawiać z teściami pani Beaty. Tam rzekomo przebywała Ola. Niestety, nikt nam nie otwiera drzwi.

Konflikt miedzy panią Beatą, a jej mężem narastał od dawna. Oboje chodzili na terapię. Mąż oskarżył panią Beatę o bicie dzieci i o molestowanie córki.

- Jest to jego wymysł. Nie wiem dlaczego tak postępuje, może chce się na mnie zemścić. Nie rozumiem, dlaczego krzywdzi przy tym dzieci - mówi pani Beata.

Udało nam się skontaktować z mężem pani Beaty. Mężczyzna nie chce pokazać twarzy. Twierdzi, że żona źle wychowywała dzieci. Na dowód tego przekazuje nagrania i obdukcje.

- Dzieci były wychowywane w sposób agresywny, pod presją, na siłę. Musiały pewne rzeczy robić na rozkaz, pod przymusem. Zdarzało się kilkukrotnie krzyczeć na dzieci. Byłem świadkiem, jak córka została uderzona. Miałem już wcześniej podejrzenia, nawet zeznawałem w zeszłym roku, że dziecko może być molestowane. Ja nie jestem specjalistą w tej sprawie. Natomiast Ola miała opóźniony rozwój mowy, w przedszkolu była zamknięta. Jak poszła do przedszkola, to przez trzy miesiące do nikogo się nie odzywała - mówi ojciec Oli.

Pani Beata twierdzi, że mąż siłą zabrał córkę. Wersja ojca jest zupełnie inna.

- Wsiadła do samochodu, ja im zagrodziłam drogę. On jednak ruszył, prosiłam, żeby nie jechał, zadzwoniłam na policję - opowiada pani Beata.

- Wybiegła za mną z domu na klatkę schodowa, zablokowała mi windę, żebym nie mógł zjechać do garażu. W tej sprawie było prowadzone postępowanie wyjaśniające. Nikt żadnych obrażeń nie odniósł. Dla mnie jest to dziwne, że ktoś się rzuca na maskę razem z dzieckiem. Można powiedzieć, że obydwoje zachowaliśmy się nieodpowiedzialnie, ale to nie ja wszcząłem tę awanturę - uważa ojciec Oli.

Zarówno ojciec, jak i matka mają prawa rodzicielskie. Prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie molestowania Oli przez matkę. Tymczasem sąd nakazał przymusowe odebranie dziecka ojcu. Dzieci mają być przy matce. Biegła sądowa wykluczyła bowiem molestowanie.

- Moim zdaniem opinia została wystawiona pochopnie. Dzieci były badane bardzo krótko, przez 10 minut. Generalnie takie badanie opiera się na testach projekcyjnych, na rysunkach. Dzieci niczego nie narysowały - mówi ojciec Oli.

Ola jest poszukiwana przez policję. Ojciec dziecka nie zgodził się na ujawnienie jej wizerunku. Twierdzi, że nie stosuje się do postanowień sądu dla dobra córki. A Ola od trzech miesięcy nie widziała ani matki, ani brata.

- Dzieci zostały w sposób drastyczny rozdzielone, Borys bardzo tęskni za Olą, za tatą także, czuje się porzucony - mówi pani Beata.*

* skrót materiału

Reporter: Aneta Krajewska

akrajewska@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)