Pies - ofiara wojny rodzin

Pies - ofiara wojny rodzin

Okrutna zbrodnia na psie. W nocy 14 października ktoś zakradł się na posesję państwa Kudełko i ostrym narzędziem zamordował ich 6-letniego Brutusa. Małżeństwo z Michałówki w województwie lubelskim twierdzi, że nakryło na gorącym uczynku Piotra I. 25-latek usłyszał już zarzuty. O jego winie nie są przekonani okoliczni mieszkańcy. Twierdzą, że konflikt między stronami trwa od lat.

- To zwykłe bestialstwo. Mamy do czynienia ze skrajnym przypadkiem znęcania się nad zwierzętami - uważa Mariusz Kluziak z chełmskiego oddziału Lubelskiej Straży Ochrony Zwierząt.

- Wyskoczyłem i zauważyłem, że ktoś bije psa. Tylko lampką błysnąłem i od razu poznałem Piotra I. - twierdzi Zdzisław Kudełko. 

- Pies miał ranę na brzuchu, przebite serce, płuca i poprzebijane jelito. Lekarz powiedział, że nie dało się go uratować - dodaje Danuta Kudełko, żona pana Zdzisława.

- Małżonkowie jako prawdopodobnego sprawcę wskazali mieszkańca sąsiedniej miejscowości. Mężczyzna został zatrzymany. Usłyszał zarzut zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem. Grożą mu dwa lata pozbawienia wolności - informuje Ewa Czyż z policji w Chełmie.

Małżeństwo twierdzi, że sprawcę złapali na gorącym uczynku i nie mają żadnych wątpliwości, że był to Piotr I. Mieszkańcy wsi, z którymi rozmawialiśmy mają jednak wątpliwości.

- Znam tego chłopaka i daję 100 procent gwarancji, że on by tego nie zrobił - zapewnia pani Irena, która zna konflikt między rodzinami.

- Ja bym wziął księdza i niech przed nim przysięgnie, czy na pewno rozpoznał w pochmurną, deszczową noc Piotra I. - dodaje jeden z mieszkańców Michałówki.

Dowiedzieliśmy się, że pomiędzy Piotrem I. oraz jego rodzicami a państwem Kudełko trwa odwieczny konflikt. O co? Kiedy się zaczął? Tego dziś nikt nie potrafi dokładnie określić.

- Oni tak wojują z 10 lat, może więcej. W dodatku jego matka, pani sołtys się wtrąca - mówi jeden z mieszkańców Michałówki.

- Ma pretensje o wszystko: że mąż za granicę wyjeżdża, krzyczy za nim: euro! euro! Do mnie ma pretensje, że do kościoła nie chodzę, że na tacę nie daję, kościoła nie sprzątam - mówi Danuta Kudełko.

Kiedy pojawiliśmy się z kamerą przed domem Piotra I., zjawili się także jego rodzice. Niestety, stanowiska pani sołtys nie poznaliśmy. Podobnie jak jej syn nie chciała z nami rozmawiać. Wróciliśmy więc do państwa Kudełko, którzy opowiedzieli o stratach wyrządzonych kilka lat wcześniej przez Piotra I.

- Szedł I. i kawałkiem pustaka rzucił w nasz dom - mówi Zdzisław Kudełko.

- Wybiegłam za nim, a on się odwrócił i zaczął mnie w rowie pięściami okładać - dodaje Danuta Kudełko.

- W 2007 roku w sądzie toczyło się postępowanie karne przeciwko Piotrowi I., gdzie był on oskarżony o uszkodzenie mienia, o groźby karalne i o spowodowanie lekkiego uszczerbku na zdrowiu. Sąd wymierzył mu karę 8 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres lat 3 i zasądził obowiązek naprawienia szkody - informuje Ewelina Lewczuk-Zembrzycka z Sądu Rejonowego w Chełmie.

Jednak, jak twierdzą państwo Kudełko, wyrok sądu nie nauczył wiele Piotra I. Mówią, że boją się o swoje zdrowie i życie, ponieważ 25-latek obserwuje ich dom. Mieszkańcy wsi w tej kwestii również są podzieleni. Część uważa, że to państwo Kudełko nie potrafią żyć bez kłótni.

- Z pełną odpowiedzialnością mówię: Oni się nadają tylko na bezludną wyspę. Ci ludzie nie powinni tu mieszkać - mówi pani Irena, która zna konflikt między rodzinami.

- My nie mamy z nimi problemu jako sąsiedzi - twierdzi z kolei jedna z sąsiadek państwa Kudełko.*

* skrót materiału

Reporter: Grzegorz Kowalski

gkowalski@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)