Sąsiad jak tykająca bomba

Sąsiad jak tykająca bomba

Jest agresywny, nieobliczalny i uzależniony od alkoholu. Tak o swoim sąsiedzie mówią mieszkańcy bloku socjalnego w Rożniątowie koło Strzelec Opolskich. Niedawno 32-letni Romuald M. wzniecił w swoim mieszkaniu pożar. Mężczyzna natychmiast został zatrzymany i skierowany do szpitala psychiatrycznego. Szybko z niego jednak wyszedł i znów sieje postrach w okolicy. Kiedy w Rożniątowie będzie bezpiecznie?

Do pożaru doszło 28 września. Ogień pojawił się na pierwszym piętrze w mieszkaniu zajmowanym przez Romualda M. Prawdopodobnie mężczyzna zapalił papierosa i zasnął.

- Gdyby to się stało w nocy, już by nas nie było. Na szczęście był dzień i jakoś udało się uciec - mówi Mariola Kolupa sąsiadka Romualda M.

Na szczęście nikomu z kilkunastu lokatorów budynku nic poważnego się nie stało. 32-letni Romuald M. został zabrany do szpitala w Strzelcach Opolskich. Był jednak bardzo agresywny, dlatego został przewieziony do szpitala psychiatrycznego.

- Jego stan psychiczny stanowił bezpośrednie zagrożenie dla jego życia, mógł też stanowić zagrożenie dla innych osób. W trakcie terapii te objawy całkowicie ustąpiły. Pacjent, mając możliwość pozostawania w szpitalu, zrezygnował z tego - opowiada Jerzy Ruman ze Szpitala Psychiatrycznego w Toszku.

Dlatego po szesnastu dniach wyszedł ze szpitala. Pani Mariola, która w momencie wybuchu pożaru była w mieszkaniu z malutkim dzieckiem, bardzo się zdziwiła, kiedy spotkała nieobliczalnego sąsiada.

- Aż mnie dreszcze przeszły, bo boję się tego człowieka - mówi kobieta.

Nie wiadomo, gdzie dzisiaj przebywa Romuald M. Wiadomo, że nie po raz pierwszy trafił do szpitala psychiatrycznego. Dwa tygodnie przed pożarem także musiała interweniować straż pożarna, policja i pogotowie, bo mężczyzna chodził po dachu budynku i groził, że skoczy.

- Jest to osoba znana strzeleckim policjantom. Występuje on w dwóch sprawach: jedna dotyczy jazdy w stanie nietrzeźwości, druga gróźb karalnych - informuje Maciej Milewski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.

- Z dokumentacji wynika, że jest on uzależniony od środków odurzających i alkoholu - dodaje Czesława Krasa z Ośrodka Pomocy Społecznej w Strzelcach Opolskich.

Nie wiadomo w jakim stanie był Romuald M. w momencie wybuchu pożaru. Prokuratura, która prowadzi w tej sprawie śledztwo, czeka na wyniki badań.

- Podejrzany nie przyznaje się do tego, twierdzi, że spał i nic nie pamięta - mówi Henryk Wilusz, prokurator rejonowy w Strzelcach Opolskich.

- Obawiamy się go, prosiłam już burmistrza, żeby mi dali jakikolwiek inny kąt w Strzelcach. Przecież ja nocami nie śpię - rozpacza Władysława Biernat, lokatorka bloku socjalnego w Rożniątowie.*

* skrót materiału

Reporter: Paulina Bąk

pbak@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)