Terroryzuje całą dzielnicę

Terroryzuje całą dzielnicę

Zmienił ich życie w koszmar? Pani Małgorzata mieszka z synem w dzielnicy domów socjalnych w Sochaczewie. Kobieta sypia z nożem schowanym pod łóżkiem, bo boi się swojego sąsiada Marcina P. Twierdzi, że mężczyzna nachodzi ją w domu, wybija szyby i grozi, że zabije. Wybryki Marcina P. znane są w całej dzielnicy.

- Dusił moją córkę, groził, że ją zabije - opowiada o Marcinie P. jedna z mieszkanek Sochaczewa. - Ja śpię z nożem pod łóżkiem, tylko wtedy syn czuje się bezpiecznie. Dziecko boi się spać od ściany, śpi po środku między maskotkami, a mną. Nie ma mowy, żeby spał sam - dodaje pani Małgorzata, która twierdzi, że jest terroryzowana przez Marcina P. 

Koszmar tych kobiet trwa już 3 lata, odkąd wprowadziły się na jedno z osiedli mieszkań socjalnych w Sochaczewie. Dzielnica jest słynna. Rządzi tam Marcin P.

- Na przełomie tych 3 lat miałam wybite około 40 szyb. Ostatnim razem miałam wybite wszystkie osiem - mówi pani Małgorzata.

- Do mnie wszedł z półką na buty. Wyzywał mnie od k..., mówił, że mnie zabije, groził też córce. Okna chciał tłuc krzesłem plastikowym - dodaje druga z kobiet, która walczy z Marcinem P.

Sąsiedzi się boją, bo Marcin P. już raz zabił. Za to przestępstwo trafił tylko na 6 lat do więzienia, bo uznano, że miał ograniczoną poczytalność. Wyszedł w 2008 roku i już pół roku później dał o sobie znać.

- On jest bardzo dobrze znany policji. Funkcjonariusze wielokrotnie podejmowali interwencje w stosunku do jego osoby. Przeważnie sąsiedzi skarżyli się, że Marcin P. , jest wobec nich agresywny. Wybija okna i niszczy drzwi - informuje Agnieszka Skórzyńska z Policji w Sochaczewie.

- Koledzy dadzą mu trochę wódki i podpuszczają go, żeby gdzieś poszedł. A on głupi to idzie. Nie ma kto się nim dobrze zaopiekować - mówi chłopak mieszkający na jednym osiedlu z Marcinem P.

Mieszkańcy dzielnicy są podzieleni na dwa obozy: tych, którzy są za Marcinem P. i tych, którzy twierdzą, że są jego ofiarami. Pani Małgorzata jako pierwsza odważyła się złożyć doniesienie do prokuratury. Marcin P. trafił do aresztu. Ma 11 nowych zarzutów.

- Ja go nie bronię. On jest nic nie warty i ona (pani Małgorzata - przyp. red. ) jest nic nie warta. Ta pani połowę zmyśliła - twierdzi siostra Marcina P.

- Ja nie odpuszczę. Nie chodzi mi o jakąś surową karę dla Marcina, chcę, żeby ktoś się w końcu nim zajął. On robi tutaj ludziom dookoła krzywdę - mówi pani Małgorzata.

Zastraszone ofiary w napięciu czekają, czy sąd wypuści pana Marcina z aresztu.

- Prokurator złożył wniosek, żeby warunkowo zawiesić wykonanie kary łącznej, natomiast sąd nie przychylił się do tego i stąd konieczna jest rozprawa - informuje Sławomir Wodowski, Prezes Sądu Rejonowego Sochaczewie.

Udaliśmy się z kamerą na posiedzenie sądu w sprawie Marcina P.:

Sędzia: Na rozprawę stawili się: oskarżony Marcin P., oskarżyciel posiłkowy Małgorzata Doghojan, stawili się wszyscy pokrzywdzeni poza Ewą R. Wiedzą panie, co się stało z panią Ewą, czy ona wie o tej rozprawie?

Pani Małgorzata: Wiedziała.

Sędzia: A wie pani czemu się nie stawiła?

Pani Małgorzata: Bała się.

Sędzia: Zarządzam pięć minut przerwy, bo musimy sprawdzić czy pokrzywdzona Ewa R. stawi się dzisiaj w sądzie.

Ta chwila oczekiwania osobom poszkodowanym ciągnęła się w nieskończoność. Przede wszystkim pani Małgorzacie, bo to ona zdecydowała się być w sprawie oskarżycielem posiłkowym.

- Sąd próbował dodzwonić się do pani R. Albo nie chce, albo nie może odebrać. My nie możemy bez niej zacząć - powiedział Roman Ochocki, sędzia prowadzący.

10 listopada odbędzie się kolejne posiedzenie sądu. Pani Małgorzata dalej nie wie, czy pan Marcin zostanie skazany. Załamana zdecydowała się odsłonić twarz.

- On mi się śmieje w twarz i oni się śmieją. Żyją takimi sensacjami, byle komuś krzywdę zrobić. Może ja powinnam wziąć kamienie i komuś tłuc szyby, podpalać czyjeś domy, terroryzować czyjeś dzieci. Wtedy bym była fajna. Może przynależałabym wtedy do tej grupy, bo byłabym silna. Tam nie można inaczej rozwiązywać problemów. Teraz to tylko siebie i dziecko powiesić, bo nie dam rady tam żyć - rozpacza pani Małgorzata. *

* skrót materiału

Reporterka: Małgorzata Frydrych

mfrydrych@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)