Wbił dziecku nóż w serce

Wbił dziecku nóż w serce

Wbił nóż w serce 11-latki! 62-letni Tadeusz L. podczas domowej awantury zaatakował swoją konkubinę i jej córkę. Mężczyzna ugodził Malwinę nożem, bo ta stanęła w obronie matki. Dziewczynka wybiegła z mieszkania i szukała ratunku u sąsiadów, ale nikt jej nie otworzył. W końcu upadła nieprzytomna na korytarzu. Do tej pory nie odzyskała przytomności. Lekarze tracą nadzieję na powrót Malwinki do zdrowia.

Jeden z bloków przy ulicy Orzechowej w Białej Podlaskiej. To tam w rodzinie pani Elżbiety Jabłońskiej - chorej na porażenie mózgowe doszło do tragedii. W wyniku kłótni dorosłych ucierpiała 11-letnia dziewczynka. Córka pani Elżbiety z pierwszego małżeństwa.

- Tadek przyszedł do mojej córki około godziny jedenastej i zaczęli się kłócić. On wtedy rzucił się na Elę, kłócili się, wyzywali - opowiada Maria Malinok, babka Malwinki.

- Później wyjął ten nóż i przystawił sobie do gardła. Później mnie popchnął, Malwina pomagała trzymać mi jego rękę. Broniła mnie - dodaje Elżbieta Jabłońska, matka Malwinki.

- W końcu udało mu się przechwycić nóż, wbił go Malwince prosto w serce, a potem chciał zabić Elkę - mówi Maria Malinok, babka dziewczynki.

Malwinka mimo rozległej rany serca mogła jeszcze chodzić. Razem z mamą i babcią szukały pomocy u sąsiadów. Niestety, nikt im nie otworzył.

- Ja mam malutkie dziecko, nie będę na zawołanie durniów za każdym razem otwierać - mówi jedna z sąsiadek rodziny.

- Tadeusz L. w tym czasie był w mieszkaniu. Leżał na łóżku i krwawił z ran, które miał na szyi i w okolicy brzucha - informuje Jarosław Janicki z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.

62-letni nożownik Tadeusz L. - to konkubent Elżbiety Jabłońskiej. Malwinka nie byłą jego biologiczną córką. Dziewczynka urodziła się dzięki zapłodnieniu in vitro. Z jej biologicznym ojcem pani Elżbieta się rozstała.

- Ja się sama wychowywałam, było bardzo smutno: ani brata, ani siostry. Na święta z nikim opłatkiem nie mogę się podzielić. Chciałam mieć dużo dzieci - opowiada pani Elżbieta.

To właśnie marzenie o dużej rodzinie spowodowało, że kobieta związała się z Tadeuszem L. Urodziła mu trójkę dzieci. Mężczyzna ma też inne zobowiązania. Jego żona, z którą jest w separacji wychowuje czwórkę ich wspólnych dzieci. Pojechaliśmy zapytać kobiety, jakie ma zdanie o mężu.

- Tak naprawdę to on na dzieci niewiele dawał, to jest tragedia, każdy się dziwił, jak to wytrzymuje, ale ja byłam wolna, gdy odszedł ode mnie. Żal mi było dzieci, które krzyczały i broniły mnie, gdy stawał się agresywny - mówi pani Alicja, żona Tadeusza L.

Ofiara Tadeusza L. - 11-letnia Malwinka wykrwawiała się na półpiętrze bloku przy ulicy Orzechowej. Policję i pogotowie zawiadomił listonosz i sąsiadka, pod której drzwiami upadła dziewczynka.

- Policjanci na klatce schodowej zauważyli krwawiącą dziewczynkę. Była jeszcze przytomna, natomiast zaczęła tracić oddech, zanikał jej puls. Policjant natychmiast przystąpił do akcji reanimacyjnej, przywrócił jej funkcje życiowe i podtrzymywał je do czasu przybycia karetki pogotowia - opowiada Jarosław Janicki z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.

- Według mnie szanse na uratowanie Malwinki są coraz mniejsze, jej mózg powoli umiera -

mówi Jerzy Paluszkiewicz ze Specjalistycznego Szpitala w Białej Podlaskiej.

Tadeusz L. jest oskarżony o usiłowanie zabójstwa Elżbiety Jabłońskiej i 11-letniej Malwinki. Został osadzony w areszcie na warszawskim Mokotowie. Nie przyznaje się do winy, mówi o przypadku. Jego ofiara prawdopodobnie nie odzyska już przytomności, choć bliscy i znajomi Malwinki mają jeszcze nadzieję. *

* skrót materiału

Reporter: Bożena Golanowska



bgolanowska@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)