Czarny rynek groźnych leków

Czarny rynek groźnych leków

Bardzo silne i niebezpieczne leki na receptę do kupienia bez zgody lekarza! W internecie aż roi się od tego typu ofert. Nam bez problemu udało się kupić silne tabletki przeciwbólowe, na sen oraz Metadon - substytut heroiny. Koszty transakcji nie były wysokie, a zakupy przebiegły w ekspresowym tempie. Sprawdziliśmy: pozyskane przez nas leki są śmiertelnie niebezpieczne, można je zażywać tylko pod kontrolą lekarza.

- Jak byś przesadziła z Metadonem, to możesz mieć zaburzenia oddychania, więc raczej nie bierz wszystkiego naraz. To są bardziej lightowe rzeczy, ja brałam dożylnie heroinę, po tym ci się nic specjalnie nie stanie - usłyszeliśmy przy zakupie Tramalu i Metadonu.

Kilka tygodni temu do naszej redakcji trafiła nietypowa przesyłka. Jej autor - pragnący zachować anonimowość widz Interwencji - poinformował nas, że w internecie kwitnie nielegalny handel bardzo silnymi lekami na receptę, tyle że bez recepty. 

- W internecie można znaleźć dosłownie wszystko, na prawie wszystkich stronach. Chyba, że uprzednio zareaguje moderator tej strony - mówi widz, który zgłosił się do naszej redakcji.

Sprawdziliśmy. W internecie rzeczywiście nietrudno znaleźć ogłoszenie o sprzedaży silnych leków na receptę bez recepty. Postanawiamy sprawdzić, czy równie łatwo jest je zakupić. Mailowo umawiamy się na spotkanie. Nie mamy recepty, nie wspominamy o tym, co nam dolega. Mimo to, nie mamy najmniejszego problemu z zakupem silnego leku nasennego, po którego przedawkowaniu możemy się już nigdy nie obudzić.

- To jest już ta większa dawka. Ja bym to nawet podzieliła na pół pierwszej nocy, żeby sprawdzić, jak pani na to zareaguje. Może mieć pani silny organizm i lek nie zadziała. Wtedy na drugi dzień to samo, tylko że jedną tabletkę. Mam takiego klienta, który zażywa 10 tabletek dziennie - mówi kobieta sprzedająca lek nasenny przez internet.

Ku naszemu zdziwieniu okazuje się, że sprzedająca nielegalnie leki kobieta jest farmaceutką! Mimo specjalistycznej wiedzy, którą posiada, nie ma oporów, by sprzedać nam bez recepty silny lek.

- To są leki z apteki, w której pracuję. Właściciel o tym wie, jestem z nim dogadana. Biorę za to więcej, niż kosztuje, a on musi dostać działkę z tego - opowiada farmaceutka.

- To są ludzie bezwzględni. Ta aptekarka musi mieć świadomość, jak te leki działają. Wie dobrze, że nie można ich ciągle podawać, bo uzależniają. To są ludzie bez skrupułów - mówi Bronisław Marcisz z Prywatnego Ośrodka Detoksykacyjno-Terapeutycznego Janochy.

Sprawdzamy dalej. Okazuje się, że kupno silnego leku przeciwbólowego na receptę w internecie także nie stanowi problemu. Dodatkowo, sprzedająca Tramal, sama z siebie, proponuje nam coś jeszcze: Metadon, czyli syrop na bazie heroiny.

- Metadon, to jest taka syntetyczna heroina. Jest podawana osobom uzależnionym od narkotyków. Ciężko z nim na rynku. Weź sobie ze 20 mililitrów naraz. Zrób do tego czegoś ciepłego, słodzonego wtedy będzie lepiej działać i szybciej wejdzie - mówi kobieta nielegalnie handlująca lekami.

- Niektórym nie chodzi o lek antydepresyjny w dosłownym znaczeniu tego słowa, chcą się narkotyzować. Poza tym dobrze mieć przy sobie tabletki, a nie woreczek z czymś białym w środku - opowiada widz Interwencji, który zgłosił się do naszej redakcji.

Zakup trzech bardzo silnych specyfików łącznie nie zajął nam więcej niż pół godziny. Co więcej, w czasie spotkań okazało się także, że załatwienie hurtowej ilości leków nie stanowi żadnego problemu.

- To są bardzo silne i niebezpieczne leki. Przedawkowanie ich może doprowadzić do śmierci, często ci ludzie jeżdżą samochodami. To jest bardzo niebezpieczne zjawisko w dzisiejszych czasach, niestety ono się rozwija, jest coraz bardziej powszechne - ostrzega Bronisław Marcisz z Prywatnego Ośrodka Detoksykacyjno-Terapeutycznego Janochy.*

* skrót materiału

Reporter: Irmina Brachacz

ibrachacz@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)