Jak zginął przyjaciel ks. Popiełuszki?
Ruszamy tropem tajemniczej śmierci księdza Stanisława Suchowolca. Był on jednym z najbardziej zaangażowanych opozycyjnie kapelanów, przyjacielem ks. Jerzego Popiełuszki. Ks. Suchowolec zginął w pożarze w 1989 roku. Śmierć uznano za nieszczęśliwy wypadek. Ostatnio zajął się nią IPN. Na zabezpieczonych na terenie plebanii próbkach podłogi, znaleziono ślad łatwopalnej substancji.
Stanisław Suchowolec został księdzem, gdy miał 25 lat. Gdy kończył seminarium, wydawał się jednym z wielu. Ale jego działalność niemal natychmiast stała się obiektem zainteresowania SB.
- To był człowiek żywiołowy, musiał działać. Spieszył się, bo widocznie gdzieś tam mu to krótsze życie było przeznaczone - mówi ks. Jerzy Sidorowicz, przyjaciel ks. Suchowolca.
- Był bardzo gorliwy, oddany młodzieży, ludziom. To był kapłan z powołania - dodaje Halina Dec, znajoma księdza Suchowolca.
Krótko po odebraniu święceń ksiądz Suchowolec poznał księdza Jerzego Popiełuszkę. Kapłani zaprzyjaźnili się. Kapelan Solidarności stał się dla księdza Suchowolca niedoścignionym wzorem. Młody kapłan postanowił zaangażować się w działalność opozycyjną.
- Przenosiliśmy ulotki pod sutannami, robiliśmy różne rzeczy, które mogłyby wpłynąć na tę nową rzeczywistość, o której marzyliśmy - wspomina ks. Jerzy Sidorowicz.
W październiku 1984 roku dochodzi do morderstwa księdza Popiełuszki. Ta śmierć to dla księdza Suchowolca olbrzymi cios. Tydzień po pogrzebie przyjaciela, organizuje on mszę za Ojczyznę. Od tej pory jego życie powoli zamienia się w piekło.
- Przyjeżdża ksiądz zimą i mówi, że nie ma hamulców. W warsztacie samochodowym okazało się, że zamiast płynu hamulcowego była zamarznięta woda. Liczyliśmy się z tym, że coś się może stać. Ksiądz nie bał się śmierci, nie chciał tylko zostać kaleką - opowiada ks. Jerzy Sidorowicz.
- Podpalono mieszkanie jego rodziców. To miał być jednoznaczny sygnał, że SB czuwa - dodaje dr Jan Żaryn z Instytutu Pamięci Narodowej.
W lipcu 1986 roku ksiądz Suchowolec zostaje przeniesiony do Białegostoku. Tam kontynuuje swoją opozycyjną działalność. Na jego msze przyjeżdża m.in. Anna Walentynowicz. Działania SB przybierają jednak coraz ostrzejsze formy.
- Ktoś wrzucił do niego cegłę z napisem: "Zginiesz, jak Popiełuszko" - opowiada Alfreda Popiełuszko, bratowa księdza Jerzego Popiełuszki.
- Aparat bezpieczeństwa uznał księdza za przeciwnika, za wroga, godzącego w jego interesy - mówi Krzysztof Sychowicz z Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku.
- Szubienice i jakieś tam inne rzeczy. Także był nękany non stop, ale działalności nie zaprzestał - dodaje ks. Jerzy Sidorowicz, przyjaciel księdza Suchowolca.
19 stycznia 1989 r. zamordowany zostaje kolejny ksiądz - Stefan Niedzielak. Nieznany sprawca skręca mu kark. Oficjalna przyczyna śmierci to nieszczęśliwy wypadek. Dziesięć dni później, na plebanii w Białymstoku odnalezione zostaje ciało księdza Suchowolca.
Sekcja zwłok księdza Suchowolca, wykazała że zginął on w wyniku zaczadzenia. Pożar w jego pokoju miał wywołać wadliwy grzejnik. Ówczesne władze zamknęły śledztwo po kilku tygodniach. Zignorowały wszystko, co wskazywało, że kapłan mógł paść ofiarą morderstwa.
- Sekcja zwłok wykryła ślady w okolicach szyi i klatki piersiowej, które mogły sugerować działanie osób trzecich - mówi dr Jan Żaryn z Instytutu Pamięci Narodowej.
- Strażacy zapewniali, że znaleźli w szybie wybity otwór, wszystko wskazuje na to, że przez ten otwór dostała się jakaś substancja - dodaje Artur Górski z magazynu "Śledczy".
W 1995 roku śledztwo w sprawie śmierci księdza Suchowolca zostało wznowione. Okazało się, że na zabezpieczonych na terenie plebanii próbkach podłogi, znaleziono ślad łatwopalnej substancji. W tym samym czasie w wypadku samochodowym ginie kluczowy świadek: ksiądz Edward Rafało, wikariusz, który odnalazł ciało księdza Stanisława.
- Myślę, że 6 lat od przemian ustrojowych, to naprawdę bardzo krótki czas. To byli ludzie, którym przerwano pięknie rozwijające się kariery, do których byli przywiązani, w imię których prawdopodobnie wykonywali wyroki - uważa Artur Górski z magazynu "Śledczy".
Kilka miesięcy temu próbę rozwikłania zagadki zabójstwa księdza Suchowolca podjął Instytut Pamięci Narodowej. Odnalezienie morderców z każdym dniem wydaje się jednak coraz mniej prawdopodobne.
- Może kary ludzkiej unikną, ale bożej nie unikną. Pan Bóg jest sprawiedliwy. "Wynagrodzi" im za to, co zrobili - podsumowuje Alfreda Popiełuszko, bratowa księdza Jerzego Popiełuszki.*
* skrót materiału
Reporter: Rafał Zalewski
rzalewski@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)