Kto odpowie za śmierć Agnieszki?
Agnieszka Brzezicka przez całe życie marzyła, by pomagać ludziom. Niestety rok temu wszystkie jej plany legły w gruzach. Dziewczyna, w samym centrum Wyszkowa, została potrącona przez Roberta G. Przeszła kilka operacji, jednak mimo starań lekarzy zmarła. Sprawca wypadku do dziś nie został ukarany. Rodzina Agnieszki nie może się z tym pogodzić. Oskarża prokuraturę o liczne zaniedbania.
- Chodzę na cmentarz do siostry, ale dla mnie to ona cały czas żyje, jest gdzieś obok mnie. Nie dopuszczam do siebie, że jej nie ma - mówi Artur Brzezicki, brat zmarłej Agnieszki.
- Była w okropnym stanie. Od razu ją zaintubowali. Samolotem do
warszawy przetransportowali. Przeszła dużo operacji. Wszystko miała połamane - mówi Hanna Brzezicka, mama zmarłej Agnieszki.
Agnieszka przeszła kilka operacji. Stan dziewczyny był w miarę stabilny. Jednak na kilkanaście miesięcy zapadła w śpiączkę. Rodzina walczyła o jej życie. Głęboko wierzyli , że wyzdrowieje. Niestety, w marcu tego roku Agnieszka zmarła.
- Wierzyliśmy, że będzie dobrze, że wyzdrowieje. Niestety, Bóg nam tego nie dał - mówi Artur Brzezicki, brat zmarłej Agnieszki.
Kiedy jeszcze Agnieszka żyła, dochodzenie w sprawie wypadku zostało zawieszone. Już wtedy - jak wspomina rodzina - zaczęły się kłopoty. Na własną rękę bliscy dziewczyny szukali świadków. Kuratorem Agnieszki został jej brat Artur, który chciał otrzymywać wszelkie informacje z prokuratury. Jak się okazało, nie było to łatwe. Powód? Prokuratora wysyłała dokumenty na zupełnie inny adres.
Reporter: Z czego wynika ta pomyłka?
- Nie dysponuję aktami i nie mogę udzielić takich informacji. Nie wiem jaki pan Łukasz podał adres - mówi Małgorzata Podleś z Prokuratury Rejonowej w Wyszkowie.
Reporter: Ale to nie pan Łukasz tylko Artur.
- Nie wiem, to pracownik sekretariatu wysyłał - mówi Małgorzata Podleś z Prokuratury Rejonowej w Wyszkowie.
Po śmierci Agnieszki wszczęto dochodzenie. Nie było wątpliwości - kierowca Audi znacznie przekroczył prędkość. Potwierdzają to zeznania świadków i biegłych. Rodzina Agnieszki czekała na sprawiedliwą ocenę wypadku. Ku ich ogromnemu zdziwieniu miesiąc temu prokuratura umorzyła śledztwo. Winą za spowodowanie wypadku obarczyła Agnieszkę. Rafał G. nie dostał nawet mandatu.
- Jeżeli przekracza się o 40% prędkość w terenie zabudowanym, zabija się człowieka i nie ponosi się odpowiedzialności, to takie uzasadnienie jest bulwersujące - komentuje Janusz Popiel ze Stowarzyszenia Pomocy Poszkodowanym w Wypadkach i Kolizjach Drogowych "Alter Ego".
-W sprawie zasięgnięto opinii biegłych. Kierowca przekroczył prędkość, ale nie miało to związku przyczynowo-skutkowego z wypadkiem, gdyż nawet gdyby kierowca jechał z mniejszą prędkością, to doszłoby do wypadku - mówi Małgorzata Podleś z Prokuratury Rejonowej w Wyszkowie.
Rodzina Agnieszki zapowiada walkę, jak mówią - o sprawiedliwość. O poznanie całej prawdy o wypadku.
- W Polsce nie ma sprawiedliwości. Nie ma pieniędzy, to nie ma sprawiedliwości - mówi Artur Brzezicki, brat zmarłej Agnieszki.*
*skrót materiału
Reporter: Żanetta Kołodziejczyk
zkolodziejczyk@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)