Sfora psów w mieszkaniu

Sfora psów w mieszkaniu

Mieszkańcy jednego z bloków w Elblągu wypowiedzieli wojnę uciążliwemu sąsiadowi. Pan Zygmunt trzyma w mieszkaniu kilkanaście psów. W całym budynku panuje trudny do wytrzymania fetor, brud i hałas. Mężczyzna rozstać się ze zwierzętami nie zamierza. Ponieważ administrator budynku jest bezradny, mieszkańcy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce.

- On tu bałagani, tyle się zgłaszało do różnych instytucji i wszyscy odwracali się do nas d...

Ja złapałem go, dołożyłem mu i jest porządek - mówi jeden z sąsiadów pana Zygmunta. 

- W mieszkaniu zastałam smród i bałagan. Było bardzo zdewastowane, ale psy nie były chore, głodzone czy bite - opowiada Barbara Zarudzka z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt ANIMALS w Elblągu.

O tej sprawie jest głośno w Elblągu, bo trwa już długo. Na uciążliwego sąsiada nie ma rady.

- Takiego widoku nie ogląda się na co dzień. Panuje tam niewyobrażalny smród, którego nie będzie widać w filmie. Biega tam masa psów, jest rozgardiasz, szczekanie - opisuje Sylwia Warzechowska, dziennikarka Dziennika Elbląskiego.

- Ja naliczyłam około 17 zwierząt. Psy były wszędzie, pod kanapą, pod krzesłami, pod innymi sprzętami, więc nie jestem w stanie powiedzieć, ile ich było - dodaje Barbara Zarudzka z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt ANIMALS w Elblągu.

Sąsiedzi chcieliby spokojnie i bez strachu żyć w swoim bloku. Bezskutecznie proszą zarządcę budynku o pomoc.

- Mówią nam, że zaczną działać, ale to jest taka "spychoterapia". Nikt nie chce nic zrobić - mówi sąsiadka pana Zygmunta.

Poszliśmy na umówione spotkanie do zarządcy budynku, ale nikt nie zgodził się z nami porozmawiać.

- To są barany! Im to wszystko trzeba wyłożyć! Za co oni biorą pieniądze? - pyta sąsiad pana Zygmunta.

Po kilku godzinach oczekiwania udało nam się spotkać uciążliwego lokatora mieszkania. Mężczyzna zapewnił na, że w mieszkaniu posprząta. Jego kolejne psy pojechały do schroniska. O ich los zadbał OTOZ Animals. Kto zadba o los sąsiadów, czas pokaże. Oby wcześniej nie doszło do tragedii.

- On jest przygłup, nic na niego nie skutkuje. Ja go już trzy razy zbombardowałem. Ostrzegłem, że zrobię z niego kalekę i taki będzie finał - powiedział jeden z sąsiadów pana Zygmunta.*

* skrót materiału

Reporter: Małgorzata Frydrych

mfrydrych@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)