STOP dopalaczom
"Dopalacze", "Kolekcjonerzy", "Smartshopy". To sieci sklepów, sprzedających tak zwane dopalacze. Produkty, które jak opisują dystrybutorzy, nie nadają się do spożycia przez ludzi. Przeznaczone są jedynie do kolekcjonowania, ponieważ ich zażycie jest niezwykle szkodliwe dla ludzkiego zdrowia, a nawet życia.
- Zjazd jest gorszy niż po alkoholu. To jest skrajny kac. Przy dużej temperaturze nie masz sił przez pół dnia - mówi Jacek, który zażywa dopalacze.
- Te substancje wprowadzane są jako bezpieczna alternatywa narkotyków. Ludzie natomiast wprowadzani są w błąd, że ktoś te substancje zbadał - mówi Piotr Jabłoński z Krajowego Biura Do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii.
Rzeczywistość jest dramatyczna. Kolekcjonerskie produkty (zioła, tabletki, proszki) służą tak na prawdę do zażywania, palenia, a także potocznie mówiąc "wciągania". Z dnia na dzień rośnie liczba sklepów otwartych nawet całą dobę. Rośnie też liczba uzależnionych od dopalaczy.
- Jeszcze na początku tego roku rzadko kiedy ktoś taki do nas trafiał. Dziś mamy wrzesień i 3-4 nowe osoby się pojawiają z powodu dopalaczy - mówi Adam Nyk z Rodzinnej Poradni Profilaktyki Terapii Uzależnień MONAR.
Sprawdziliśmy, jak łatwo może kupić dopalacze osoba niepełnoletnia. Nie trzeba było wiele wysiłku. Szesnastoletni Jakub kupił w jednej z sieci sklepów dopalacz o nazwie "Ostry". Choć na produkcie wyraźnie napisane jest, iż produkt przeznaczony jest dla osób pełnoletnich, sprzedawca nie zawahał się ani przez chwilę sprzedać nieletniemu.
Nagranie z ukrytej kamery:
- Jakieś dobre "jaranko" dzisiaj? - pyta Jakub.
- Druga półka "Ostry". Dzisiaj wjechał "Wariat" - mówi sprzedawca sklepu z dopalaczami.
- O "Ostrym" słyszałem, o "Wariacie" też - mówi Jakub.
- Dobry jest "Wariat". Nowa rzecz. Podobno mocniejsza i od dzisiaj w sprzedaży - mówi sprzedawca sklepu z dopalaczami.
- Dobra, to "Ostrego" - mówi Jakub.
- "Ostrego" tak? Ile? - pyta sprzedawca sklepu z dopalaczami.
- Ćwiarteczkę - mówi Jakub.
- Sprzedawca nie ma obowiązku sprawdzać pełnoletności klientów. Jest to tylko wewnętrzna zasada danej sieci i osobista zasad sprzedawców - mówi sprzedawca sklepu, w którym nieletni kupił dopalacz.
Reporter: Mam nagrania gdzie w sklepie pan sprzedaje nieletniemu produkt przeznaczony dla osób pełnoletnich. Jak pani to skomentuje?
- Skomentuje to tak, że ten człowiek nigdy nie sprzedaje młodzieży, bo ma zabronione - mówi właścicielka sklepu, w którym nieletni kupił dopalacz.
Reporter: Ale ja mam nagranie. Co pani ma zamiar z tym zrobić?
- Mam zamiar wyrzucić tego człowieka z pracy - mówi właścicielka sklepu, w którym nieletni kupił dopalacz.
- Mamy produkty, które są dopisywane do listy narkotycznej, zakazanej, ale problem jest w tym, że kiedy one są wpisane na listę, to wytwórcy wprowadzają nowe towary, który nie są wpisane, więc nie mogą być kontrolowane - mówi Zbigniew Fijałek z Narodowego Instytutu Leków.*
*skrót materiału
Reporter: Żanetta Kołodziejczyk
zkolodziejczyk@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)