Sukces Interwencji. Handlarze zatrzymani
Trzy zatrzymane osoby, kilka komputerów i kilkanaście opakowań silnych sprzedawanych nielegalnie leków - to efekt wczorajszej akcji dziennikarzy Interwencji i mazowieckich policjantów. Dzięki naszej prowokacji udało się zatrzymać osoby, które sprzedawały bardzo silne i groźne dla zdrowia leki. Takie, które można zażywać tylko pod kontrolą lekarza.
Przypomnijmy: kilka tygodni temu do naszej redakcji trafiła płyta z informacjami o kwitnącym w internecie procederze nielegalnego handlu lekami. Sprawdziliśmy, czy rzeczywiście w sieci można kupić lek na receptę, tyle że bez recepty. Efekty prowokacji były porażające. Trzy bardzo silne leki trafiły w nasze ręce w ciągu niespełna pół godziny.
- Metadon, to jest taka syntetyczna heroina. Jest podawana osobom uzależnionym od narkotyków. Ciężko z nim na rynku. Weź sobie ze 20 mililitrów naraz. Zrób do tego czegoś ciepłego, słodzonego wtedy będzie lepiej działać i szybciej wejdzie - radziła kobieta nielegalnie handlująca lekami.
- To są leki z apteki, w której pracuję. Właściciel o tym wie, jestem z nim dogadana. Biorę za to więcej niż kosztuje, a on musi dostać działkę z tego - opowiadała farmaceutka, która także nielegalnie handlowała lekami.
O efektach naszych prowokacji poinformowaliśmy policję. Razem z zakupionymi lekami, przekazaliśmy funkcjonariuszom płytę, na której znajdowały się dane osobowe osób wystawiających leki w internecie. Zdobył je dla nas, pragnący zachować anonimowość, widz.
Postanowiliśmy sprawdzić, czy kobiety, które kilka dni temu sprzedały nam niebezpieczne leki, uczynią to kolejny raz. Ponownie umówiliśmy się na zakupy. Tym razem towarzyszyła nam jednak policja. Nieoczekiwanie na pierwszym spotkaniu, zamiast dobrze nam znanej farmaceutki, pojawił się jej mąż.
- Po zatrzymaniu tego mężczyzny, policjanci udali się do miejsca zamieszkania jego małżonki. W trakcie przeszukania kobieta wydała wszystkie leki, które posiadała. Nasza wizyta nie zrobiła na niej większego wrażenia. Kobieta i jej mąż przebywają obecnie w Komendzie Powiatowej Policji w Makowie Mazowieckim. Najprawdopodobniej będą odpowiadać z art. 59 ustawy o narkomanii, czyli o tzw. dilerce - mówi Anna Waśniewska z Komendy Powiatowej Policji w Makowie Mazowieckim.
Kilka godzin później spotkaliśmy się z kobietą, która tydzień temu bez trudu sprzedała nam syrop na bazie heroiny i silny lek przeciwbólowy. Także i tym razem z łatwością wydała nam niebezpieczne leki.
- Policjanci przygotowali zasadzkę, podczas której zatrzymaliśmy 26-letnią kobietę. Miała opakowanie lekarstw, które powinny być wydawane tylko i wyłącznie na receptę. Dzięki informacjom przekazanym przez dziennikarzy z Interwencji, ta osoba została zatrzymana - informuje Maciej Karczyński z Komendy Stołecznej Policji.
- Sądzę, że przynajmniej w jakimś stopniu udało nam się powstrzymać ten proceder - mówi widz Interwencji, który powiadomił nas o problemie.*
* skrót materiału
Reporter: Irmina Brachacz
ibrachacz@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)