Najdroższe pogrzeby w kraju!
Aż cztery tysiące złotych trzeba zapłacić za pogrzeb w parafii w Stężycy w Lubelskiem. Od pogrążonej w żałobie rodziny wygórowanych opłat żąda nie tylko ksiądz, ale też organista i kościelny. Mieszkańcy są zbulwersowani, ale płacą. Boją się, że w innym przypadku proboszcz może nie pochować ich bliskich.
Michał S. jest proboszczem w Stężycy koło Dęblina ponad cztery lata. Ludzie mówią, że wraz z jego nastaniem, ceny za pogrzeby i śluby poszybowały ostro w górę. Osoby, które uchylają się od płacenia żądanych sum księdzu lub kościelnemu czeka przykra niespodzianka.
- Ciało zostało przywiezione pod kościół, a ten był zamknięty. Brat mojej bratowej zapłacił kościelnemu za usługi sto złotych. On tych pieniędzy nie przyjął i tak się to zakończyło - opowiada Marian Paczkowski, mieszkaniec Stężycy.
- Średnio za pogrzeb w parafii ksiądz bierze od 1200 do 1600 złotych, kościelny około 800 złotych, a organista około 400 złotych - wylicza Jan Komorniczak, mieszkaniec Stężycy.
- To jest najdroższy rejon. Ze Słupska ciotkę przywieźli, żeby pochować ją z mężem. W tym czasie pogrzeb w Słupsku kosztował 450-500, a u nas sam ksiądz skasował 1100 złotych - opowiada jeden z mieszkańców Baranowa.
Chcemy się przekonać, czy rzeczywiście ceny pochówku w Stężycy są wygórowane. Idziemy z ukrytą kamerą do księdza Michała S. i prosimy go o pogrzeb dla naszego ojca. Mówimy, że ojciec urodził się w tej miejscowości, ale przez całe życie mieszkał w Lublinie.
- Kościelny musi wszystko wykonywać. Nikt inny. Tutaj sam pogrzeb kosztuje 1500 złotych, ale kościelny i organista biorą oddzielnie - powiedział ksiądz Michał S., proboszcz w Stężycy.
- Grobowiec kosztuje 1600 złotych. Wykopanie i wymurowanie. Jeśli w grobie już ktoś leży, to jest jeszcze inna cena, ze dwa tysiące - usłyszeliśmy od Dariusza G., kościelnego w Stężycy.
Nasza reporterka mówi księdzu, że rodzina zamówiła pomnik dla ojca w miejscowym zakładzie pogrzebowym. Ta wiadomość najwyraźniej nie ucieszyła proboszcza. Próbuje on dyskredytować szefa firmy.
- Ten człowiek był kiedyś kościelnym, ale teraz jest sekciarzem, człowiekiem niewierzącym. Rozszedł się z żoną, bije wszystkich po kolei. Jest po prostu bandytą bezkarnym. Ma jakieś układy z policją. W każdym razie on się zgodzi za każdą sumę wykopać - mówi proboszcz w Stężycy.
Podsumujmy więc: za odprawienie mszy żałobnej w Stężycy i odprowadzenie ciała na cmentarz musimy zapłacić księdzu 1500 złotych. Wykopanie i obmurowanie grobu będzie nas kosztowało 2000 złotych. Organista zażyczył sobie dodatkowo 500 złotych. W sumie więc pogrzeb w tej parafii wyniesie nas 4000 złotych.
- Proszę się zastanowić co do pochówku i dać odpowiedź. Tylko nie próbować na siłę, że przywieziecie ciało i sami będziecie chować, bo wezwę policję. Jeżeli się dowiem, że sami kopiecie grób, to policję postawię i będzie sprawa prokuratorska. Zaznaczam, bo nie ustąpię - zakończył rozmowę ksiądz Michał S., proboszcz w Stężycy
Wracamy do Stężycy po dwóch dniach. Staramy się namówić księdza i kościelnego, aby wypowiedzieli się do kamery na temat opłat za pogrzeby. Żaden z nich nie wyraża jednak zgody.
- Bulwersująca jest wysokość tych opłat. Akurat miałem w rodzinie pogrzeb dwa tygodnie wcześniej na terenie Warszawy, gdzie opłata za mszę wynosiła 500 złotych. Natomiast w tak niewielkiej miejscowości kosztuje to 1500 złotych, gdzie zarobki są znacznie niższe - mówi Andrzej Kubak, mieszkaniec Stężycy.*
* skrót materiału
Reporter: Ewa Pocztar-Szczerba
epocztar@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)