Obsesja gromadzenia śmieci
Wielki kopiec śmieci zatruwa życie mieszkańcom Piątnicy koło Łomży. Sterta odpadów śmierdzi, gnije, przyciąga robaki oraz szczury. W dodatku wysypuje się już na chodnik i zagraża mieszkańcom. Kopiec usypał 55-letni pan Bolesław. Mężczyzna twierdzi, że z zebranych przedmiotów postawi dom. Wójt Piątnicy jest bezradny, podobnie sanepid.
Niecodzienny kopiec pana Bolesława ma już ponad 10 metrów wysokości i stale rośnie. A znaleźć tam można dosłownie wszystko: biustonosze, buty, majtki, koszule.
- Dobrze, że jeszcze pampersów tam gdzieś nie było, bo normalnie je suszy - mówi jeden z sąsiadów pana Bolesława.
- To wszystko aż na chodnik wystaje. Dzieci chodzą, a kamienie się przewalają. Robactwa też jest od diabła - dodaje inny sąsiad.
Przysłowie mówi "Wolnoć Tomku w swoim domku". Niestety, pan Bolesław nie zauważył, że jego przysłowiowy domek zaczął się niebezpiecznie rozrastać i zagraża innym.
- Na razie nic mu nie mówię, bo wiem, że będzie agresywny. Już kamienie na naszej działce zaczyna układać - mówi jeden z sąsiadów pana Bolesława.
- W tej chwili on ma tam materiału na 3-4 domy. Nawiózł to wszystko rowerem, oprócz tego zaczął zbierać ubrania, makulaturę, jakieś plastiki. To już wszystko zaczyna gnić i staje się uciążliwe dla sąsiadów, współczuję im. Ponieważ te jego "zainteresowania" się rozszerzyły, to jako wójt będę próbował coś z tym zrobić. Najpierw będę z nim rozmawiał - mówi Edward Łada, wójt gminy Piątnica.
Razem z wójtem pojechaliśmy porozmawiać z panem Bolesławem.
Reporter: Wie pan, że sąsiedzi już nie mogą wytrzymać?
Pan Bolesław: Z czym nie mogą wytrzymać?
Reporter: Tu zaczyna śmierdzieć.
Pan Bolesław: Ale tak nie śmierdzi.
Wójt: Wiatr zawiewa i przeszkadza im.
Reporter: Pana płot nie wytrzymuje naporu tego dziadostwa.
Pan Bolesław: Bo tam kamienie są.
Kilka lat temu pan Bolesław kupił mieszkanie w Łomży. Tam mieszka. W gminie Piątnica ma niewykończony dom. Twierdzi, że wszystko zbiera po to, aby dokończyć budowę.
- Od niedawna zaczęły się skargi na niego, że zniszczył chodnik. Od procesji Bożego Ciała się zaczęło, ale Bolesław mi ciągle obiecywał - mówi Edward Łada, wójt gminy Piątnica.
Na obietnicach pana Bolesława się kończy. Problem trwa już kilka lat. My postanowiliśmy zawiadomić sanepid.
- Tam widać w tych workach coś rozkładającego się, tam jest woda, płynie coś. Trudno nam w tym momencie tam grzebać. Nie podejmuje się tego zadania, żeby teraz grzebać w każdym worku. Nie ma właściciela, więc nie mogę niczego wyegzekwować - mówi Teresa Kulesza z sanepidu w Łomży.
Wydaje się, że nie ma mocnych na pana Bolesława. Bezradni urzędnicy odjechali. Wieczorem spotkaliśmy właściciela posesji. Znowu jechał po "towar".
Reporter: Jakie pan tam znalazł kamienie?
Pan Bolesław: Ja nie znalazłem, tylko wybrane miałem już.
Reporter: Ile?
Pan Bolesław: Ze 40 będzie. *
* skrót materiału
Reporter: Małgorzata Frydrych
mfrydrych@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)