Warto uciekać z aresztu!

Warto uciekać z aresztu!

Kompromitacja wymiaru sprawiedliwości. Podejrzany o napady na kantory mężczyzna, który dodatkowo zbiegł z policyjnego konwoju, został wypuszczony z aresztu! Dwa tygodnie po ucieczce Daniel R. został złapany i za to skazany. Następnie wypuszczono go na wolność do czasu uprawomocnienia się wyroku. Inni podejrzani o napady na kantory siedzą w areszcie!

Życie Jolanty Dąbrowskiej i Tadeusza Chojnowskiego zmieniło się w ubiegłym roku. Wtedy to, w marcu i kwietniu trzej bandyci napadli na ich kantory. Pan Tadeusz został uderzony młotkiem w głowę. Złodzieje wpadli między innymi dzięki nagraniom z kamer jednego z kantorów.

- Było ich trzech. Dwóch przyduszało mojego syna do ściany, a Daniel R. groził gazem. Mieli również broń. Wszystko działo się bardzo szybko. Zabrali torbę z pieniędzmi i zaczęli uciekać. Ostatnio wyjrzałam przez drzwi i stanęłam oko w oko z wypuszczonym z aresztu Danielem R. Miał specyficzny, zimny, bezwzględny wzrok - opowiada Jolanta Dąbrowska, napadnięta właścicielka kantoru.

- Zebrany w sprawie materiał dowodowy wskazuje, że Daniel R. dopuścił się zarzucanych mu czynów. To jest opinia prokuratury, ale to sąd podejmie decyzję o winie bądź niewinności tej osoby - dodaje Adam Kozub z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.

Jeszcze do niedawna jeden z podejrzanych - Daniel R., który ma na koncie wyrok za napady na poczty, razem z kolegami był w areszcie w Białymstoku. Napad na kantory prokurator potraktował jak zbrodnię. Mężczyznom grozi do 15 lat więzienia. Jednak na ostatniej rozprawie Daniel R. odpowiadał z wolnej stopy.

- Idąc po schodach zobaczyłem człowieka, który jeszcze kilka tygodni temu siedział za kratami. Zapytał się mnie, gdzie jest toaleta. Byłem zaskoczony, zestresowany - wspomina Tadeusza Chojnowski, napadnięty właściciel kantoru.

- Jestem mocno zbulwersowana, bo myśmy go ewidentnie rozpoznali, a podczas drugiego napadu został nagrany na kamerze. Jeśli się takiego przestępcę wypuszcza, to nie wiem. Ja się boję o życie - dodaje pani Jolanta Dąbrowska.

Jest pierwszy marca 2010 roku. Daniel R. ucieka z policyjnego konwoju, w którym był dowożony do prokuratury. Mężczyzna ukrytym spinaczem otwiera kajdanki, popycha jednego z policjantów i ucieka. Zostaje złapany dwa tygodnie później. W sierpniu Sąd Rejonowy w Białymstoku skazuje go za ucieczkę z policyjnego konwoju. Daniel R. wychodzi z aresztu do czasu uprawomocnienia się wyroku. Dlaczego? Bo wymierzono mu karę niższą niż trzy lata więzienia.

- Ten pan został pozbawiony wolności na 10 miesięcy, doszło do dobrowolnego poddania się karze. W tej sytuacji nie było podstaw do stosowania tymczasowego aresztowania - tłumaczy Joanna Toczydłowska z Sądu Rejonowego w Białymstoku.

Co ciekawe, po ucieczce z konwoju prokuratura uchyliła Danielowi R. areszt w związku z napadem. Dlaczego?

- Przedłużenie aresztu wiązałoby się z dodatkowym przedłużeniem śledztwa, a znajdowało się ono na końcowym etapie. To były tylko czynności końcowe z tym podejrzanym - informuje Adam Kozub z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.

Uchylenie aresztu zaważyło na losach Daniela R. Pozostali dwaj podejrzani, którzy nie odważyli się na ucieczkę, siedzą za kratami. Daniel R., dlatego, że uciekł, cieszy się wolnością.

- Już był zastosowany tymczasowy areszt w sprawie dotyczącej samouwolnienia. W związku z tym dwa areszty w tej sprawie nie byłyby zasadne - wyjaśnia Adam Kozub z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.

- Ta argumentacja mnie nie przekonuje. Przecież trzeba sobie wyobrazić sytuację, że w tej drugiej sprawie, podejrzany zostanie zwolniony z tymczasowego aresztu. I co wówczas? - pyta Łukasz Chojniak z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.

- Prokurator wiedział, że kiedyś nastąpi zwolnienie podejrzanego w tamtej sprawie, dlatego podczas pierwszej rozprawy przed sądem okręgowym, złożył wniosek o zastosowanie wobec Daniela R. tymczasowego aresztowania. Wniosku tego sąd nie uwzględnił - informuje Adam Kozub z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.

- Wtedy wobec podejrzanego był już zastosowany areszt w innej sprawie - wyjaśnia Marzenna Roleder z Sądu Okręgowego w Białymstoku.

Finał jest taki, że Daniel R. nie siedzi w areszcie do żadnej ze spraw. W jednej czeka na uprawomocnienie, a w drugiej na wyrok. *

* skrót materiału

Reporter: Marta Terlikowska

mterlikowska@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)