Fiskus zniszczył 25 lat pracy

Fiskus zniszczył 25 lat pracy

Fatalny błąd urzędu skarbowego. Fiskus zarzucili firmie transportowej Stefana Żogały, że dokonuje fikcyjnych transakcji paliwowych. Po 25 latach funkcjonowania, potężne przedsiębiorstwo upadło, ludzie stracili pracę, a pan Stefan dorobek całego życia. Po latach okazało się, że mężczyzna jest niewinny. Teraz przedsiębiorca domaga się 16 mln zł odszkodowania. Za błąd urzędników zapłacą podatnicy.

- Tutaj są place, gdzie zawsze parkowały samochody ciężarowe, następnie są zasieki, gdzie były składowane tysiące ton węgla, tutaj przez długie lata pracownicy rozpoczynali każdy swój dzień pracy, przebierali się. Dzisiaj nie zostało nic... - opowiada Stefan Żogała.

Jeszcze kilka lat temu punktualnie o godzinie 7 rano rozpoczynał się nowy dzień pracy w firmie pana Stefana. W firmie, którą budował od 1985 roku.  

- Byłem właścicielem, dyrektorem i kierowcą, sam prowadziłem samochód. Rozwijałem firmę, doszedłem do kilkunastu własnych samochodów i podnajmowałem dziesiątki innych od kontrahentów, którzy wykonywali dla mnie usługi transportowe - wspomina przedsiębiorca.

Wraz z sukcesem firmy transportowej pan Stefan otwierał placówki w innych miastach. W Łubnicach w Świętokrzyskiem stworzył bazę swojej firmy.

- Były momenty, że aż 40 pracowników było zatrudnionych w naszej firmie. Otrzymałem nagrodę staszowskiej izby gospodarczej. Nagrodę dla firm o dużym rozwoju gospodarczym - mówi mężczyzna.

W 2002 roku na terenie zakładu pojawiły się zbiorniki z paliwem, które ułatwiały tankowanie dużej liczby samochodów. Dwa lata później, podczas kontroli, urząd skarbowy uznał, że pan Stefan dokonuje fikcyjnych transakcji paliwowych.

- Podejrzewam, że urząd skarbowy przyszedł z nastawieniem, że firma jest związana z mafią paliwową i handluje lewymi paliwami. Pozajmowali moje konta, należności u głównych kontrahentów. Od tego momentu wszyscy jakby przestali mnie znać - wspomina pan Stefan.

Oprócz blokady kont, urząd skarbowy dokonał zabezpieczeń majątkowych, które obejmowały podatek dochodowy oraz podatek VAT - łącznie 195 tys. zł. Taka informacja została rozesłana do dziewięciu kontrahentów pana Stefana.

- Byłem znanym biznesmenem, a w pewnej chwili stałem się pośmiewiskiem i bandytą - komentuje przedsiębiorca.

- Pan Żogała utracił cały swój majątek, a wiec całą flotę samochodową, która leasingował. Cześć własnego majątku wyprzedał - dodaje Ryszard Łepski, adwokat.

W 2007 roku pan Stefan ogłosił upadłość firmy. Sprawa zabezpieczeń majątkowych trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Kielcach. Rozpatrywano dwie skargi. W podatku VAT nie stwierdzono błędów. Natomiast skarga na podatek dochodowy została rozpatrzona na korzyść pana Stefana.

- Co do podatku VAT, to trzy miesiące po wyroku, sam urząd skarbowy uznał, że jego zarzut był bezpodstawny. Czyli mylił się, że pan Żogała jest winien państwu blisko 100 tys. zł z tytułu tego podatku - mówi Ryszard Łepski, adwokat.

- Urząd skarbowy w tej chwili nie domaga się ode mnie niczego. Wszystko jest umorzone. Oni zniszczyli mi firmę - dodaje pan Stefan.

- Niestety, w prawie podatkowym obowiązuje stara zasada stalinowskiego prokuratora Wyszyńskiego: znajdźcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf. Tak skomplikowane jest prawo, że na każdego coś można znaleźć. Więc jak po latach okazuje się, że wszystko jest w porządku, to firmy i tak już nie ma - komentuje dr Robert Gwiazdowski z Centrum Adama Smitha.

Obecnie w Sądzie Okręgowym w Kielcach pan Stefan walczy o 16 mln zł odszkodowania. Za utracone zdrowie i poniżenia chce symboliczną złotówkę.

- Zaprezentowane przez nas w sądzie dokumenty wskazują na to, że pan Żogała był przynajmniej średnim przedsiębiorcą. Jego obroty w najgorszym z rozpatrywanych w tym czasie okresów sięgały ponad 2 mln zł - mówi Ryszard Łepski, adwokat.

- Jestem przekonany, że wygram. Nie może być takiej niesprawiedliwości, że po 41 latach pracy zawodowej nie mam praktycznie nic. Po co ja pracowałem te lata? Po to żeby państwo mi wszystko zabrało? Ja powinienem być przez państwo chroniony, a nie niszczony - podsumowuje Stefan Żogała.*

* skrót materiału

Reporter: Grzegorz Kowalski

gkowalski@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)