Ksiądz "porwał" tysiące młodych
Tłum 80 tysięcy młodych osób spotkało się na XIV Ogólnopolskim Spotkaniu Młodych Lednica 2010. Spotkanie zorganizował ojciec Jan Góra. Młodzi ludzie przyjechali do niego z całej Polski. Sprawdziliśmy jak się bawili, po co przyjechali i jak odbierają Lednicę.
- Dla ojca najważniejszy jest człowiek - wyjaśnia Aleksandra Cieśla, jedna z organizatorek spotkania Lednica 2010.
- Ma wiele niekonwencjonalnych zachowań np. wieczorem, kiedy siedzimy i nie chce powiedzieć, że nas wygania, to mówi: kocham was miłością czystą bez molestowania, ale idźcie już - opowiada Kalikst Nagel, jeden z organizatorów spotkania Lednica 2010.
- Tym ludziom potrzebna jest odrobina szaleństwa. Oni dotarli tu pomimo powodzi. To jest szalone, a wszyscy na boku ględzili, że się nie da, żebym dał spokój. Łaska najwyższego, że nie dałem wiary temu ględzeniu - mówi o. Jan Góra.
- Woodstock koncentruje się na muzyce, a tu przyjeżdżają ludzie, którzy poza tym, że chcą się pobawić, to przyjeżdżają po konkretne zadanie: żyjcie pięknie, twórczo - mówi Kalikst Nagel, organizator spotkania.
- Tego klimatu nie da się opisać. Tutaj czuje się jedność wszystkich ludzi, nie da się być samemu - dodaje Iza, uczestniczka spotkania Lednica 2010.
- Tutaj są skinheadzi i punki, wszyscy się lubią, kochają, jak rodzina - opowiada Marcin z Torunia, uczestnik spotkania Lednica 2010.*
* skrót materiału
Reporter: Żanetta Kołodziejczyk
(Telewizja Polsat)