Nie mieszkają przez urzędników
To miało być ich wymarzone mieszkanie. Rok temu Ewa i Andrzej Iwanczenko z Katowic otrzymali lokal z Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Ich radość nie trwała jednak długo, bo okazało się, że do mieszkania już wcześniej wprowadziła się inna rodzina. Urzędnicy za pomyłkę przepraszają.
Państwo Iwanczenko mieszkają w Katowicach. W starej kamienicy, bez centralnego ogrzewania. Dziewięć lat temu złożyli wniosek o mieszkanie do urzędu miasta. Mieszkania komunalnego dostać nie mogli ze względu na zbyt duże dochody, więc czekali na lokal z Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
Państwo Iwanczenko rok temu dostali przydział na wymarzone mieszkanie. Kiedy jednak udali się do Towarzystwa Budownictwa Społecznego w Katowicach, przeżyli historię jak z filmu Alternatywy 4. Okazało się, że w przydzielonym mieszkaniu pani Ewy i pana Andrzeja, już ktoś mieszka.
- Lokal okazał się jednak wirtualny. Nic nam nie wyjaśniono. Usłyszeliśmy, że w lokalu, o który się staraliśmy już ktoś mieszka, i TBS ma dla nas inny lokal. Zaproponowano nam mieszkanie dwupokojowe przy torach, o które nie wnioskowaliśmy.- opowiada Ewa Iwanczenko.
Kilkakrotnie próbowaliśmy porozmawiać z lokatorami, którzy zamieszkali w przydzielonym mieszkaniu państwa Iwanczenko. Niestety, bezskutecznie.
Okazało się, że Towarzystwo Budownictwa Społecznego przydzieliło wcześniej lokal innej rodzinie, ale nie powiadomiło o tym urzędu miasta. A urząd nieświadomy, że mieszkanie jest już zajęte, przydzieliło lokal państwu Iwanczenko.
- To jest ewidentna pomyłka pracowników TBS-u, którzy nie mieli świadomości o konsekwencjach swoich działań. Z formalnego punktu widzenia osoba, która tam mieszka nie powinna tej umowy posiadać - uważa Roman Buła z Urzędu Miasta w Katowicach.
- Po tej pomyłce zostały wyciągnięte konsekwencje, zmieniliśmy procedury - przyznaje Stanisław Badura z Towarzystwa Budownictwa Społecznego w Katowicach.
Zasady zmieniono. To, co się wydarzyło urzędnicy nazywają pomyłką. Jednak państwa Iwanczenko wiele ta pomyłka kosztuje, bo upragnionego mieszkania nadal nie mają.
- Pomyłka pomyłką, a my dalej jesteśmy bez lokalu. Nikt nas nawet nie przeprosił, czuję się jak obywatel trzeciej kategorii - mówi Ewa Iwanczenko
- Ja mam już 63 lata. Chyba muszę kierować się ku cmentarzowi i tam szukać kwatery, bo prędzej tam trafię, niż ta sytuacja się rozwiąże - podsumowuje Andrzej Iwanczenko.*
* skrót materiału
Reporterka: Żanetta Kołodziejczyk
(Telewizja Polsat)