"Pokaz siły" na dyskotece
Brutalna interwencja ochrony dyskoteki w Lipnicy Małej w Małopolsce. Na nagraniach widać jak ochroniarze biją dwie dziewczyny i trzech mężczyzn. Efekt: pokruszone zęby, wstrząśnienia mózgu, obrażenia wewnętrzne oraz dziesiątki krwiaków i ran. Sprawą zainteresowała się policja.
16 maja: do dyskoteki Sigma w Lipnicy Małej na Orawie idzie grupa przyjaciół świętować 24 urodziny Rafała Z. Jubilatowi towarzyszy także rodzeństwo. Niestety, w środku nocy nagle zabawa zamienia się w krwawą jatkę.
- Bawiłem się na dyskotece, jakiś chłopak mnie popchnął, a ja go uderzyłem. Poczułem, że mnie ktoś złapał za szyję i wyprowadził na pole. Zaczęli mnie obkładać, zaczął właściciel - twierdzi 24-letni Rafał.
- Widziałam, że jeden z ochroniarzy bije mojego brata po głowie i twarzy, a inny ochroniarz go trzymał. Wstawiłam się za bratem - dodaje Dorota, siostra Rafała.
Według relacji rodzeństwa, dziewczyna chciała dowiedzieć się od właściciela dyskoteki, dlaczego jej brata wyrzucono z klubu. Wówczas została brutalnie przez niego odepchnięta. Na filmie z monitoringu widać tę scenę.
- Odepchnąłem ją, żeby poszła do domu, bo źle się o mnie wyrażała. Ja jej nie uderzyłem - mówi Jerzy Stasik, właściciel dyskoteki Sigma w Lipnicy Małej.
- Jeżeli człowiek, który odpowiada za porządek i bezpieczeństwo pozwala sobie na to, żeby emocje wzięły górę, to jest zupełnie źle - uważa Dariusz Nowak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Zachowanie właściciela klubu sprowokowało agresję braci dziewczyny. Krewcy górale stanęli w jej obronie. Zdenerwowana dziewczyna rzuciła kilka kamieni w stronę dyskoteki. Zaczęła się bójka.
- Jak się podniosłam, to kilku ochroniarzy nadal kopało mojego brata. Poleciałam tam znowu. i wtedy zaczęli mnie szarpać za włosy. Straciłam przytomność, ocknęłam się dopiero w karetce - wspomina Dorota, siostra Rafała.
- Była nieprzytomna. Odepchnąłem jednego z ochroniarzy, chciałem, żeby ją zostawili. Wtedy rzuciło się na mnie sześciu. Bili, kopali, po głowie skakali - opowiada Andrzej, brat Doroty i Rafała.
- Ja usprawiedliwiam moich ochroniarzy. To był napad na ochronę i bawiących się ludzi.
To się wymknęło spod kontroli - mówi Jerzy Stasik.
Właściciel dyskoteki stanowczo odrzuca zarzuty pobitych klientów. Uważa ich za chuliganów i twierdzi, że sami są winni, bo sprowokowali ochronę klubu. Według szefa klubu, klienci chcieli na siłę wejść do jego lokalu.
- Zaczęli prowokować, wyzywali, strzelali do nas z ręki, krzyczeli, byśmy poszli się bić - mówi Jerzy Stasik.
Na nagranych przez anonimowego gościa dyskoteki filmach wyraźnie widać, jak kilku ochroniarzy katuje leżących ludzi. Filmy opublikował na swoich internetowych stronach Tygodnik Podhalański.
- Na tym filmie widać, że te osoby są obezwładnione, nie mogą nic zrobić, a dwóch ochroniarzy okłada ich pięściami, inny kopie - mówi Paweł Pełka, dziennikarz Tygodnika Podhalańskiego.
Dwie dziewczyny i trzech mężczyzn na skutek pobicia trafiło do szpitala w Nowym Targu. Małopolska policja, która prowadzi postępowanie w tej sprawie, nie ma żadnych wątpliwości. Ochroniarze złamali prawo.
- Każdy z nas, idąc na dyskotekę, chciałby, aby pracownicy ochrony zachowywali się profesjonalnie. Taka scena, że ktoś leży, a inni go biją, jest chęcią odwetu, zemsty. To nie jest profesjonalne działanie, tyko przestępstwo - informuje Dariusz Nowak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Dotarliśmy do nagrań monitoringu z klubu Sigma. Widać na nich, że podczas innych interwencji ochrona klubu także zachowuje się brutalnie wobec gości. Ochroniarze zadają ciosy wyprowadzanym osobom.*
*skrót materiału
Reporter: Artur Borzęcki
aborzecki@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)