Przyszła po pieniądze, została zamordowana
Praca przedstawicieli firm pożyczkowych staje się coraz bardziej niebezpieczna. Zaledwie w ciągu kilku lat życie straciło sześciu pracowników jednej z takich firm. Pod koniec czerwca koło Pniew w Wielkopolsce została zamordowana kolejna przedstawicielka znanej firmy udzielającej krótkoterminowych kredytów Bożena S. Zabójca po dokonaniu zbrodni uznał, że trzeba się zrelaksować, więc od razu wyjechał nad morze.
25 czerwca późnym popołudniem pracownica firmy pożyczkowej Bożena S. jak zawsze wybrała się do swoich klientów, aby odebrać od nich raty pożyczek. Wiozła też ze sobą kilka tysięcy, aby udzielić kredytu. Ani 45-letnia kobieta ani nikt inny nie przypuszczał, że w miejscowości Posadowo koło Pniew może czekać na nią śmierć.
- Około trzeciej godziny córka tej pani zgłosiła się w komisariacie policji w Pniewach i zawiadomiła o zaginięciu swojej matki - mówi Zbigniew Borowczyk z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Tomyślu.
- Następnego dnia policja bardzo szybko ustaliła przede wszystkim miejsce, gdzie został porzucony samochód, należący do pokrzywdzonej, a także ustalono listę osób, które poprzedniego dnia z Bożeną S. się widziały - mówi Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Przełomem w poszukiwaniach zaginionej Bożeny S. było odnalezienie reklamówki z rzeczami kobiety. Torba leżała w trawie, niedaleko domu należącego do rodziny klienta pani Bożeny. 25-letni bezrobotny Adam K. co tydzień spłacał jej pożyczkę.
- Zacierał ślady. Pan Bóg mu rozum odebrał. Zabił ją, zostawił, wsiadł w samochód, po drodze wyrzucił reklamówkę z butami. Zostawił odciski palców na kierownicy - mówi krewny Bożeny S.
Co wydarzyło się 25 czerwca po południu? Dlaczego ostrożna Bożena S. zgodziła się na spotkanie z Adamem K. w opuszczonym domu? Dlaczego nie spotkała się z nim w mieszkaniu jego matki?
- Powiedział, że jego matka wyszła do sklepu i zaraz przyjdzie, bo ma pieniądze. Posadził ją na krześle i ostrzem zadał jej cios. Przewróciła się , zaczęła się szamotać, wtedy założył jej worek na głowę i zabił ją siekierą - mówi krewny Bożeny S.
- Prokurator ogłosił mu zarzut popełnienia przestępstwa zabójstwa polegającego na zadaniu ran siekierą w okolicy głowy - mówi Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Ciało Bożeny S. zabójca zakopał w nocy w piasku w jednym z pomieszczeń domu, w którym doszło do zbrodni. Zaraz po tym Adam K. wyjechał nad morze. Aby uniemożliwić znalezienie zwłok, po powrocie planował wybetonować podłogę.
Adam K. jest bezrobotny. Jego matka była kiedyś dyrektorką szkoły. Po ukończeniu szkoły średniej Adam K. wyjechał do pracy do Niemiec. Co skłoniło tego wzorowego ucznia do popełnienia tak brutalnej zbrodni?
- Zaczął z hazardem. Potem pożyczył od mafii pieniądze. Nieraz pukają do drzwi - mówi mieszkaniec Posadowa.
- Działanie Adama K. było działaniem z pobudek zasługujących na szczególne potępienie. Z wyjątkowo niskich pobudek. Albowiem podejrzany zarzuconego przestępstwa dopuścił się z chęci osiągnięcia korzyści majątkowej - mówi Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Bożena S. osierociła dwie córki. Wszyscy w Posadowie wspominają ją niezwykle ciepło. Ludzie chcieliby sprawiedliwego wyroku dla Adama K.
- On miał trudną sytuację. I z długami i z mafią. Musiał jakoś się ratować. Ale to nie znaczy, że kobietę musiał zabić - mówi mieszkaniec Posadowa.
- Chciałbym, żeby spotkała go największa kara, jaka może być. Więcej nic - mówi Eugeniusz Strymiński, mieszkaniec Posadowa.
Reporter: Ewa Pocztar-Szczerba
epocztar@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)