Psy uwięzione w kawalerce

Psy uwięzione w kawalerce

Horror w niewielkim mieszkaniu na Muranowie w Warszawie. W lokalu zamknięto sześć agresywnych psów, żółwie oraz rybki. Zwierzęta pozostawiono bez opieki, dlatego załatwiają swoje potrzeby na miejscu. W mieszkaniu panuje duchota i odrzucający fetor. Właścicielki kawalerki nie ma już od niemal tygodnia. Sąsiedzi ledwo wytrzymują.

- Dostałem telefon od sąsiadów, że coś złego dzieje się w tym mieszkaniu. Gdy otworzyłem drzwi wejściowe, właścicielka mieszkania miała już nogi na zewnątrz, chciała wyskoczyć. Złapałem ją i wciągnąłem do środka, chciała popełnić samobójstwo. Pogotowie zawiozło ją do szpitala psychiatrycznego. Przebywa w nim już prawie tydzień. Te psy mnie gryzą. Już siódmy dzień proszę o pomoc i nie mogę się doprosić - opowiada Zbigniew Mądrzak, znajomy właścicielki psów.

- Psy wyją w nocy, nawet się gryzły między sobą w nocy. Ten pan zgłaszał już ten problem. Z 200 zł wydał na telefony. Każdy umywa ręce - mówi Andrzej Maciejewski, który sąsiaduje z mieszkaniem pełnym psów.

Pan Zbigniew zadeklarował, że zaopiekuje się psami przez dwa, trzy dni. Spodziewał się, że właścicielka zwierząt wróci szybko ze szpitala. Trzeciego dnia nie wytrzymał.

- W mieszkaniu jest straszny fetor. Ja je wyprowadzałem, ale teraz boję się wejść, bo one zrobiły się agresywne. Pod tym łóżkiem leży, ten który mnie ugryzł - opowiada Zbigniew Mądrzak, znajomy właścicielki psów.

Pan Mądrzak, chwilowy opiekun zwierząt, musiał wracać do pracy. Zażądał od służb miejskich zabrania psów. Na prośbach się jednak skończyło.

- Policja umyła ręce, powiedziała, że to nie jest ich sprawa tylko straży miejskiej. A strażnicy twierdzą, że nie mogą wejść do tego mieszkania i zabrać psów bez policji - mówi Zbigniew Mądrzak.

Kiedy Interwencja zainteresowała się sprawą, w trakcie nagrywania reportażu w mieszkaniu na Muranowie pojawiła się policja i straż miejska. Psy udało się zabrać do schroniska.

- Psów jest sześć. Pięć ma nieaktualne szczepienia przeciwko wściekliźnie - mówi jeden z interweniujących policjantów.

Podobna sytuacja była w październiku ubiegłego roku, gdy pokazaliśmy sforę psów, niewyprowadzanych z mieszkania na warszawskiej Ochocie.

Też był fetor i przesiąknięte fekaliami podłogi. Psy zabrano tylko na chwilę - na sczepienia. Za zgodą wszystkich służb psy przyniesiono z powrotem do domu, bo takie ich i właścicielki prawo.*

* skrót materiału

Reporter: Adam Bogoryja-Zakrzewski

abogoryja@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)