Kredytu nie ma, pieniądze przepadły

Kredytu nie ma, pieniądze przepadły

Uważaj na swoje pieniądze! Firma Infinity Polski Dom Kredytowy z Poznania oferuje szybkie pożyczki i kredyty. Klient wpłaca wysoką prowizję, a następnie dowiaduje się, że nie spełnia warunków przyznania kredytu. Wpłacona przez niego kwota przepada. Firma należy do Nigeryjczyka, Johna P., który problemy z prawem miał już w przeszłości.

Poznań - to właśnie w tym mieście swoją główną siedzibę ma firma Infinity Polski Dom Kredytowy. Właścicielem jest Nigeryjczyk, 55-letni John P. System działania firmy jest zawsze taki sam. Klient podpisuje umowę i wpłaca opłatę przygotowawczą. Po dwóch tygodniach, zamiast kredytu, dostaje informację o zabezpieczeniach, których nie jest w stanie zapewnić. Pożyczki nie dostaje. 

- Firma zarabia na 5 procentach od kredytu, które wpłaca klient i których nie odzyskuje - wyjaśnia była pracownica firmy.

Firma Infinity ma odziały w największych miastach w Polsce: w Szczecinie, Wrocławiu, Zielonej Górze i w Warszawie. Oszukała już kilkadziesiąt osób. Sprawa trafiła do prokuratury.

- Pokrzywdzeni podnoszą, że pomimo spełnienia warunków zabezpieczeń, kredytu nie otrzymali - potwierdza Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

John P. problemy z prawem miał już w przeszłości, o czym pisała lokalna prasa. Kilka lat temu jego działająca na Śląsku agencja modelek oszukała sześć tysięcy kobiet. Ma na sumieniu próbę gwałtu, oszustwa, wyłudzenie mienia, a nawet groźby pozbawienia życia. Oszustwa kredytowe i nowe nazwisko, to kolejny pomysł na zarobienie łatwych pieniędzy.

O działalności Johna P. mówiliśmy już ponad pół roku temu. Od tamtego czasu do naszych dziennikarzy zgłosiło się kilkadziesiąt kolejnych ofiar Nigeryjczyka. Wśród nich znalazła się pani Alicja z Zielonej Góry.

- Firma cały czas funkcjonuje, nadal widzę jej ogłoszenia w gazecie. Cały czas zgłaszają się osoby, które chcą zaciągnąć u nich pożyczkę. Ja wpłaciłam 5 procent kwoty kredytu, o którą się ubiegałam, czyli 5 tysięcy złotych - opowiada pani Alicja.

Dlaczego firma nadal bezkarnie oszukuje ludzi?

- Nie było przesłanek do tego, żeby zastosować środek tymczasowego aresztowania. Dopóki nie mamy prawomocnego wyroku skazującego, nie możemy zmusić takiej osoby do zaprzestania przestępczej działalności - informuje Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

- Oni mają sprytnie sformułowaną umowę. Zwykli ludzie nie wiedzą, co to jest jakaś umowa przygotowawcza. Oni oszukują dzięki lukom w naszym prawie - mówi Alicja Nolka, oszukana klientka.

Z nieoficjalnych źródeł dowiedzieliśmy się, że John P. wznowił działalność agencji modelek. Pracownik biura zaprzecza. Za jego plecami, na ścianie wisi jednak formularz dla kandydatek na modelki.

- Szczerze powiedziawszy ja tutaj pracuję niecały rok i jeszcze ani jednego takiego egzemplarza nie wypełniłem. Przynajmniej w Poznaniu z czymś takim się nie spotkałem - powiedział pracownik biura Johna P.

- Myślę, że z punktu widzenia pokrzywdzonych najbardziej skuteczną reakcją wymiaru sprawiedliwości byłoby, gdyby taka osoba od razu znalazła się w więzieniu - podsumowuje Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.*

* skrót materiału

Reporter: Agnieszka Zalewska

azalewska@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)