Ma pracować z dziurą w głowie

Ma pracować z dziurą w głowie

Choć ma w głowie dziurę wielkości dłoni, raka prostaty, nawracającą przepuklinę i ataki padaczkowe - ZUS uznał go za zdolnego do pracy! W takiej sytuacji po 11 latach pobierania renty znalazł się pan Krzysztof z Olsztyna. Dlaczego lekarze nagle uznali go za zupełnie zdrowego i zdolnego do pracy?

- Wystarczy lekkie stuknięcie w głowę i mózg się wyłączy, bo on jest na wierzchu - opowiada Krzysztof Dryl.

Mężczyzna w 1997 roku został napadnięty. Otrzymał silny cios w głowę, który zgruchotał kości czaszki. Lekarze ratujący mu życie usunęli resztki kości, ale ze względu na problemy z sercem nie zdecydowali się na zasłonięcie ubytku, zakrywając go tylko skórą. Pan Krzysztof został uznany za niezdolnego do pracy i otrzymał rentę inwalidzką. Ten stan rzeczy trwał 11 lat - do września ubiegłego roku. Wtedy wezwano go na komisję lekarską.

- Lekarz orzecznik stwierdził, że pan Krzysztof jest zdolny do pracy. Mężczyzna odwołał się od tej decyzji. Był badany przez trzech lekarzy, którzy dodatkowo zasięgali porady lekarza specjalisty. Musieliśmy wstrzymać rentę, nie sądzę, żeby pięciu lekarzy mogło się pomylić - mówi Michał Kraszewski z oddziału ZUS-u w Olsztynie.

Na jakiej podstawie po 11 latach ZUS uznał pana Krzysztofa jako zdolnego do pracy? Nasz reporter próbował to wyjaśnić z rzecznikiem i lekarką, która badała pana Krzysztofa.

- Nie mam dostępu do wszystkich papierów związanych z chorobą pana Krzysztofa, to jest objęte tajemnicą lekarską - powiedział Michał Kraszewski z oddziału ZUS-u w Olsztynie.

Fundacja na rzecz osób poszkodowanych przez ZUS - "Mediator"z Gdańska od 6 lat zajmuje się pomocą osobom, które urzędnicy ZUS-u potraktowali tak, jak pana Krzysztofa. Według fundacji - przypadek z Olsztyna nie jest odosobniony, a takie podejście do pacjenta to wynik świadomego działania lekarzy orzeczników.

- ZUS realizuje politykę wycinania rencistów. Chce zmniejszyć o połowę liczbę osób pobierających renty inwalidzkie nie licząc się ze skutkami społecznymi tej sytuacji - mówi Stanisław Fryza z fundacji Mediator.

- Kiedyś nie orzekano o niezdolności do pracy, tylko była pierwsza, druga i trzecia grupa inwalidzka. W tej chwili orzekamy o niezdolności lub zdolności do pracy, tak więc ktoś kto jest inwalidą, może być zdolny do pracy - tłumaczy Michał Kraszewski z oddziału ZUS-u w Olsztynie.

Pan Krzysztof z dnia na dzień został przez urzędników ZUS-u pozbawiony skromnego dochodu, a ma na utrzymaniu dwójkę dzieci. Próbował znaleźć pracę, ale dla osoby w takim stanie zdrowia - nie ma żadnych ofert. Problemem są też badania lekarskie potwierdzające zdolność do pracy.

- Jako doświadczony praktyk i lekarz nie podpisałbym się pod pozwoleniem na pracę panu Krzysztofowi na jakimkolwiek stanowisku - mówi Tomasz Kardacz, lekarz rodzinny.*

* skrót materiału

Reporter: Leszek Tekielski

ltekielski@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)