Molestowanie na plebanii?
15-latka oskarża księdza o molestowanie. Według dziewczyny Mirosław B., proboszcz we wsi Bojano w Pomorskiem upił ją na plebanii, a następnie wykorzystał. Później miał wysłać jej SMS-a grożąc, by milczała. Śledztwo prokuratury doprowadziło do postawienia księdzu zarzutów. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Jest 4 grudnia ubiegłego roku. Ksiądz proboszcz, jak twierdzi 15-letnia Ola, po piątkowej spowiedzi zapisuje dziewczynie swój numer telefonu. Ona dzwoni następnego dnia. Późnym popołudniem idzie na spotkanie z Mirosławem B. To tam, na plebanii ksiądz miał ją najpierw upić, a następnie molestować. Jeszcze tego samego wieczoru Ola miała dostać od księdza oskarżający SMS.
- Mówiła, że jej polewał, a później zaczął całować, wziął ją na kolana. Następnie proboszcz zadzwonił do nas, że ona jakaś niewyraźna u niego siedzi. Po tym wszystkim groził córce, że jak cokolwiek powie, to ją dorwie - matka Oli.
Prokuratura po kilkumiesięcznym śledztwie zdecydowała o postawieniu księdzu zarzutów. Sprawa właśnie trafiła do sądu. Mirosław B. nie trafił do aresztu. Na wolność wyszedł po wpłaceniu kaucji. Ksiądz ma także dozór policyjny. O sprawie rozmawia niechętnie.
- Nie możemy teraz na ten temat rozmawiać. Jeszcze się wszyscy zdziwią, że można coś takiego zrobić człowiekowi. Zostawmy to na razie - powiedział ksiądz Mirosław B.
- Księdza oskarżono po przesłuchaniu pokrzywdzonej w obecności psychologa, jak również na podstawie dowodów pośrednich w postaci przesłuchania kilkunastu świadków oraz SMS-ów, które są zabezpieczone w aktach sprawy - informuje Dariusz Witek-Pogorzelski, Prokurator Rejonowy w Wejherowie.
Księdzu grozi nawet 8 lat wiezienia. W przeszłości Mirosław B. miał problemy z prawem. Trzy lata temu został uznany winnym pobicia chłopca na koloniach. Sprawę warunkowo umorzono.
Miroslaw B. ma 47 lat. Proboszczem w Bojanie jest od 1997 roku, czyli od początku istnienia parafii. W tym czasie wybudował kościół, plebanię i przedszkole. Prowadzi dwa kościelne chóry. Latem zabiera dzieci na kolonie. Czy to możliwe, żeby taki człowiek dopuścił się tak ohydnego czynu? Niektórzy mieszkańcy w to nie wierzą.
- Bojano jest na pół podzielone. Jedni są za, a jedni przeciw księdzu - mówi mieszkanka sąsiedniej miejscowości.*
* skrót materiału
Reporter: Marta Terlikowska
mterlikowska@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)