Nękana przez szaleńca

Nękana przez szaleńca

Szaleniec zniszczył jej życie. Pani Justyna z Zielonej Góry od kilku miesięcy nękana jest przez tajemniczego "mściciela". Mężczyzna wydzwania do niej co kilka minut w ciągu dnia, grozi, wyzywa i prześladuje. W Internecie umieścił ogłoszenie pani Justyny jako prostytutki szukającej klientów. Do swojej gry wciągnął też znajomych kobiety. Policja pomogła niewiele.

- Telefony są mniej więcej co 3 minuty przez 24 godziny na dobę. Od października zeszłego roku. Bez żadnej przerwy, żadnej - opowiada Agnieszka Dąbrowska, sąsiadka Justyny Jabłońskiej.

- To boli, bo nie da się z tym walczyć. Sprawca doładowuje sobie jakieś karty z mojego konta w Plusie, zamawia mi wiele usług - dodaje Justyna Jabłońska.

Pani Justyna przeklina moment, gdy zdekonspirowała mężczyznę, który prześladował telefonami i SMS-ami jej koleżankę. Kobieta nie miała wątpliwości: to był ten sam człowiek, który kilka miesięcy wcześniej wynajmował od niej mieszkanie. Gdy koleżanka nieroztropnie poinformowała dręczyciela, że wie kim jest, zaczął on nękać telefonami panią Justynę.

- W pierwszym SMS-ie napisał. "Kocham cię". Później "A teraz zobaczysz, suko, to jest zemsta" I zaczęło się - wspomina pani Justyna.

- Skopiował zdjęcie i pozakładał jej strony erotyczne. Klienci do niej wydzwaniali. Dziewczyna mieszka sama. O godzinie 11 w nocy jacyś podejrzani ludzie do niej stukają do drzwi - dodaje jedna z koleżanek Justyny Jabłońskiej.

O tym, że sytuacja robi się coraz bardziej groźna, pani Justyna uzmysłowiła sobie, gdy dręczyciel zaczął nagrywać na jej poczcie głosowej erotyczne powitania. Podszywał się też pod jej numer i wysyłał obraźliwe SMS-y jej znajomym.

Oto nagranie z poczty głosowej telefonu komórkowego pani Justyny:

"Witam panowie. Jestem młodą, zadbaną kobietą, zapraszam na seks. Jedna noc kosztuje 2 tysiące złotych. Justyna Jabłońska. Zielona Góra".

- Najserdeczniejsze koleżanki ze szkoły się od niej odsunęły. Przyjaciel, którego poznała, bardzo fajny człowiek, dostawał telefony, SMS-y z informacją, kim ona była i jakie świadczy usługi. To była świeża znajomość. Wiem, że to się rozpadło - mówi koleżanka Justyny Jabłońskiej.

Tajemniczy dręczyciel zaczął doładowywać swoje karty z komórki pani Justyny. Zamawiał też różne, kosztowne usługi. Pani Justyna nie mogła zrozumieć, jak to możliwe, bo swój kod dostępu zmieniała bezpośrednio w salonie i nie udostępniała nikomu. Okazuje się jednak, że bez trudu można go zdobyć przez telefon, od konsultanta sieci.

Dręczyciel zaatakował też kolegów z pracy i najbliższych znajomych pani Justyny. Okazało się, że wie na ich temat wszystko. Dzwonił też do nich, gdy zmieniali numery telefonów. Zablokowane nieustannymi telefonami komórki sprawiły, że drastycznie spadły obroty w ich firmach. Pani Agnieszka traci 10 tysięcy złotych miesięcznie.

- Przeraziłam się, gdy powiedział, że może podać plan lekcji dziecka, że chodzi do szkoły na ulicy Francuskiej. Innym razem zatrzymała mnie policja. Cała rozmowa z policjantami została wysłana mi w SMS-ie przez osobę, która nas dręczy. W jakiś sposób została ona nagrana - opowiada Agnieszka Dąbrowska, sąsiadka Justyny Jabłońskiej.

Policja pomogła niewiele. Osoby pokrzywdzone i ich rodziny zaczęły prowadzić własne śledztwa.

- Udało się sporządzić listę osób, które on nęka. Jest kilkudziesięciu potencjalnych świadków, pokrzywdzonych, którzy w tej sprawie by zeznawali. Zgłaszałem to na policji, ale nikt nie chciał tych informacji - mówi brat jednej z nękanych osób.*

* skrót materiału

Reporter: Ewa Pocztar-Szczerba

epocztar@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)