NFZ opuścił pacjenta?

NFZ opuścił pacjenta?

Pani Janina Orczyk z Krakowa jest chora na raka nerki. Przeszła operację, nieprzyjemne leczenie, które niestety nie zatrzymało choroby, a wręcz przeciwnie - przyspieszyło kolejne przerzuty. Teraz chora kobieta czeka na śmierć. Od czterech miesięcy nie dostaje żadnych leków. Bo Narodowy Fundusz Zdrowia odmówił jej leczenia. Jak się okazuje, po leczeniu Interferonem, które w jej przypadku było nieskuteczne, nie przysługuje jej już leczenie żadnym innym lekiem!

- Myślałam, że nie ma w Polsce kary śmierci, okazało się, że jest. Jest to kara śmierci w białych rękawiczkach, wykonywana przez Narodowy Fundusz Zdrowia - mówi Janina Orczyk, której NFZ odmówił leczenia.

- Nie możemy praktycznie sfinansować w żadnym przypadku leczenia nowotworu w sytuacji kiedy było już zastosowane leczenie interferonem - mówi Jolanta Pulchna z Małopolskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.

Pani Janina Orczyk z Krakowa nigdy nie miała kłopotów ze zdrowiem. Choroba zaatakowała podstępnie. W czerwcu 2009 roku kobieta usłyszała szokującą diagnozę: rak nerki. Nie pomogła operacja. Rak nie odpuścił - pojawiły się przerzuty do płuc. Chorobę pani Janiny miało powstrzymać leczenie.

- Lekarze ze szpitala zadecydowali, że będę leczona interferonem, dlatego byłam bardzo zaskoczona jak się okazało, w grudniu przed świętami, że po kolejnym badaniu tomografii komputerowej nie dość, że nie jest dobrze, to jest dużo gorzej - mówi Janina Orczyk, której NFZ odmówił leczenia.

Ponieważ guzy wciąż rosły, lekarze wystąpili do małopolskiego Narodowego Funduszu Zdrowia o finansowanie innego leku. Decyzja Narodowego Funduszu Zdrowia była jednoznaczna: "odmawiamy refundowania leczenia". Dlaczego ciężko chorej kobiecie odebrano prawo do życia?

- Jeśli dany pacjent był już kiedyś leczony interferonem, nie może być u niego zastosowany Sutent w ramach programu lekowego finansowanego przez NFZ. Tutaj właśnie z taką sytuacją mamy do czynienia - mówi Jolanta Pulchna z Małopolskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.

- Konsultant krajowy w tej dziedzinie napisał bardzo wyraźnie w tym programie, że ten lek, po tej terapii jaką już przeszła, będzie nieefektywny - mówi Piotr Olechno, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.

Kto odpowiada za sytuację, że chora na nowotwór nerki pani Janina od kliku miesięcy pozostaje bez leczenia? Narodowy Fundusz Zdrowia opierał swą odmowę o rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia. Resort twierdzi jednak, że programy piszą nie oni, ale specjaliści. Jednoznacznej odpowiedzialności nie bierze nikt.

- To są rozporządzenia Ministra Zdrowia i tutaj NFZ nie ma uprawnień żeby je podważać czy zmieniać - mówi Jolanta Pulchna z Małopolskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.

- Ministerstwo Zdrowia nie wtrąca się w leczenie, wypisywanie leków czy konkretne terapie. My tylko zatwierdzamy - mówi Piotr Olechno, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.

Lekarze opiekujący się panią Janiną nie poddali się. Wystąpili do NFZ o inny lek. Odpowiedź znowu była odmowna. Tym razem dlatego, bo lek o który proszono nie ma pozytywnej rekomendacji Agencji Oceny Technologii Medycznych. A co za tym idzie, NFZ nie może go refundować.

- To są ludzie którzy wydają wyroki. Gdyby byli urzędnikami z prawdziwego zdarzenia, dbaliby o dobro pacjenta, dbaliby o to, żeby te przepisy były dla pacjenta a nie dla nich, dla ich ciepłej posadki - mówi Janina Orczyk, której NFZ odmówił leczenia.

Od ponad czterech miesięcy pani Janina nie jest w ogóle leczona. Kobieta postanowiła pozwać tych, którzy odmówili jej prawa do walki o życie. W tej bezprecedensowej sprawie bezpłatnie pomoże jej jedna z krakowskich kancelarii.

- Wytoczenie tego rodzaju procesu, unaocznienie, że nie zawsze urzędnik, który znajduje podstawę prawną swojej decyzji, musi mieć rację. Jeżeli jego racja zderza się z takim dobrem jakim jest zdrowie i życie człowieka, chcemy rzeczywiście pokazać ludziom, że jest możliwość, jest nadzieja, również w tak zwanych beznadziejnych sytuacjach - mówi Benedykt Fiatowski Kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy.

- Pani Janina nie ma innego wyjścia niż wystąpić na drogę sądową, jest to jedyna szansa, aby mogła być leczona, należy sobie tylko zadać pytanie czy zdąży doczekać wyroku? - mówi Barbara Pepke z Fundacji Gwiazda Nadziei.

Reporter: Irmina Brachacz

ibrachacz@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)