Okrutny gwałt i morderstwo
Bestie! Bracia Paweł i Tomasz Sidorowie z Augustowa okrutnie zgwałcili i zamordowali 29-letnią Anetę. Całe ciało kobiety było zmasakrowane, a czaszka pęknięta. Kiedy straciła przytomność, zwyrodnialcy wrzucili ją do rzeki, by utonęła. Przyznali, że skatowali Anetę, bo... była brzydka. Sąd skazał ich na 25 lat więzienia.
Zmasakrowane ciało Anety Szyłak znaleziono półtora roku temu w rzece Netta w centrum Augustowa. Paradoksalnie w znalezieniu zwłok "pomógł" młodszy z zabójców. 20-letni Paweł Sidor następnego dnia po morderstwie wrócił nad rzekę. Razem z kolegą. Niby przypadkowo odkrył zwłoki dziewczyny, a potem kolega zawiadomił policję.
- Jak przeczytałem akta, to jakoś intuicyjnie chciałem ustalić, kto to był. Z zainteresowaniem odznaczałem, kogo tam policja przesłuchała. Jeszcze policjantom powiedziałem: nie zdziwcie się, jeżeli natraficie na sprawcę, on od razu będzie czekał na was. I tak było - opowiada Józef Murawko z Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
Wydawało się jednak, że mordercy nigdy nie odpowiedzą za swój czyn. Padający tej nocy deszcz zatarł większość śladów. Zepsuła się również kamera przy barze, która mogła ich zarejestrować. Policjanci jednak zapamiętali dziwnego przypadkowego świadka, który odkrył zwłoki. Przesłuchany jeszcze raz, przypomniał sobie, że przyszedł nad rzekę z kolegą - Pawłem. Ten ostatni przyznał się, że zabił Anetę razem z bratem.
- Oskarżonych Tomasza Sidora i Pawła Sidora uznaję za winnych tego, że w dniu 13 października 2008 roku w Augustowie działali wspólnie i w porozumieniu w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia Anety Szyłak - odczytał wyrok Marcin Walczuk, sędzia Sądu Okręgowego w Suwałkach.
Aneta Szyłak przyjechała do Augustowa w poszukiwaniu pracy, z małej wsi Pieńki. Nikt nie spodziewał się, że jedzie po śmierć. 29-letnia dziewczyna sprzątała w jednym z augustowskich urzędów.
- Ufna była. Po prostu chciała mieć chłopaka, szukała go - opowiada Marzena Wysocka, koleżanka Anety z pracy.
Ostatni raz w życiu Aneta przeszła kilometr z deptaka w centrum Augustowa do miejsca nad rzeką Netta. Dziewczyna umówiła się w centrum z chłopakiem poznanym przez internet. Wcześniej jednak zaczepili Anetę bracia Sidor. Prowadzili ją pod rękę, zabrali okulary, bez których prawie nic nie widziała.
- Po uprzednim zastosowaniu przemocy polegającej na zadawaniu uderzeń pięściami w twarz i głowę, kopaniu po całym ciele, doprowadzili oskarżoną do obcowania płciowego, a następnie wyjęli z jej torebki kartę bankomatową - odczytał wyrok Marcin Walczuk, sędzia Sądu Okręgowego w Suwałkach.
- Ponieważ nie chciała podać numeru PIN to przemocą chcieli go od niej wyciągnąć - dodaje Jarosław Sz., brat zamordowanej dziewczyny.
Aneta prosiła braci o litość, o to by ją zostawili. Przysięgała, że nikomu o niczym nie powie. Ci nie znali jednak słowa litość.
- Większość spraw o zabójstwa w tym wydziale prowadzę ja. Chyba tylko raz zetknąłem się w swojej karierze z tak okrutną zbrodnią. Można powiedzieć, że ona miała obrażenia od głowy do stóp, z przodu, z tyłu, z boku. Nie mówiąc już o złamaniach czaszki - opowiada Józef Murawko z Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
- Kiedy pokrzywdzona utraciła przytomność na skutek doznanych obrażeń ciała, wrzucili ją do rzeki Netta, gdzie nastąpił jej zgon w wyniku utonięcia - dodaje Marcin Walczuk, sędzia Sądu Okręgowego w Suwałkach.
Po wrzuceniu Anety do rzeki zabójcy poszli się dalej bawić. Starszy z nich, Tomasz, tydzień przed zakatowaniem dziewczyny został szczęśliwym małżonkiem, a wcześniej ojcem. Wkrótce po popełnieniu zbrodni wrócił do pracy w Anglii.
- Nie podejrzewałam go o coś takiego. Moim zdaniem po trzech piwach, to on na pewno nie mógł tego zrobić - twierdzi koleżanka ze szkoły Pawła Sidora.*
* skrót materiału
Reporter: Ewa Pocztar-Szczerba epocztar@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)