Strażacy - seryjni podpalacze

Strażacy - seryjni podpalacze

Pięciu strażaków Ochotniczej Straży Pożarnej w Lubszy niedaleko Brzegu od 3 lat dla zabawy i pieniędzy celowo wzniecało pożary. Za godzinę walki z żywiołem otrzymywali 10 zł na rękę. Podpalali lasy, łąki, szkołę, a wreszcie dom. Wtedy omal nie doszło do tragedii. Choć mężczyźni usłyszeli już zarzuty, dalej są strażakami.

- Z tego, co wiem, to planowali podpalić mój dom. To jest bezmózgowa młodzież. Mają frajdę z tego, że komuś zrobią krzywdę - mówi Jadwiga Gros, której mężczyźni grozili podpaleniem domu.

- Czasami z nudów, czasami dla pieniędzy. Wiadomo, im więcej godzin, tym więcej pieniędzy - mówi Michał G., strażak-podpalacz.

Kiedy strażacy podpalili dom samotnie mieszkającego pana Michała, akcja rzeczywiście była długa i bardzo poważna. O mały włos nie doszło do tragedii.

- Gdybym był w domu, to bym zginął. Wściekły jestem. Co ja komuś zawiniłem? - pyta Michał Burzmiński, któremu spalono dom.

- Fajnie było, bo straż nas kręci, a im więcej akcji, tym więcej pieniędzy. Zawsze staraliśmy się, żeby takie mniejsze obszary podpalać, bo jak większe, to był większy kłopot. Zawsze wiedziałem, że to kiedyś wyjdzie, oni też - opowiada Michał G., strażak-podpalacz.

I rzeczywiście wyszło. Sprawa trafiła do prokuratury w Brzegu. Prokurator, który nie chce pokazywać twarzy, bo mu wielokrotnie grożono, zażądał aresztu dla głównego podpalacza. Stało się jednak inaczej.

- Przesłuchani przyznali się do zarzucanych im czynów. Robili to dla pieniędzy, za godzinę akcji mieli 10 zł. Michałowi G postawiono zarzut popełnienia 12 przestępstw. Wnioskowałem o tymczasowy areszt dla niego - mówi prokuratur prowadzący sprawę.

Sąd Rejonowy w Brzegu nie widział jednak podstaw do aresztowania strażaka. Prokurator napisał zażalenie do Sądu Okręgowego w Opolu.

- Nie chcę w tej chwili przesądzać, czy stanowisko sądu pierwszej instancji było słuszne, czy nie. Zostanie wyznaczony termin posiedzenia, które to rozstrzygnie - informuje Waldemar Krawczyk z Sądu Okręgowego w Opolu.

Fragment rozmowy z Michałem G.:

Reporter: Dalej jesteś w tej straży pożarnej?

Michał G.: Jestem.

Reporter: Wiesz, że grozi ci do 10 lat więzienia?

Michał G.: Wiem.

Reporter: No i co, jakaś refleksja?

Michał G.: A co to jest?*

* skrót materiału

Reporter; Małgorzata Frydrych

mfrydrych@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)