W długach przez rodziców

W długach przez rodziców

Absurdalne przepisy niszczą życie uczciwym ludziom. Pani Agnieszka miała dość przemocy i awantur w rodzinnym domu. Wyjechała do Warszawy, gdzie skończyła studia i zaczęła nowe życie. Niestety, kilka miesięcy temu jej pensję zajął komornik. Okazało się, że rodzice kobiety mają ponad 50 tys. zł długu. Ponieważ nie pracują, zobowiązanie spłaci ich córka.

Pani Agnieszka ma 29 lat. Od 3 lat mieszka w Warszawie. Urodziła się w Olsztynku. Tam mieszkała z rodzicami i czwórką rodzeństwa. Jednak z tym miejscem nie wiąże dobrych wspomnień. Twierdzi, że wychowała się w domu, w którym większość życia rodzinnego to przemoc, awantury, znęcanie się ojca nad matką i jej rodzeństwem. 

- Stawanie miedzy rodzicami podczas kłótni nie pomagało. Kiedy byliśmy coraz więksi, to zabierał się za nas. Kiedy już nas bardzo bił i poniewierał, to coś pękło w siostrze i zgłosiła wszystko na policję - opowiada pani Agnieszka.

- We wrześniu 2001 roku policjanci z Olsztynka prowadzili postępowanie przeciwko Bogumiłowi P. za znęcanie się nad rodziną. Materiał dowodowy został przekazany do prokuratury - informuje Dawid Stefański z policji w Olsztynie.

Ojciec za znęcanie się nad rodziną został skazany, jednak nadal z nią mieszka. Co więcej, od kilku lat, wraz ze swoją żoną nie płacił za mieszkanie. To doprowadziło pięć lat temu do eksmisji do nowego lokalu socjalnego. Ciągle jednak na rodzinie ciążyły długi za nieopłacany czynsz.

Pani Agnieszka nie chciała powielać życia rodziców. Skończyła studia, rozpoczęła drugie podyplomowe, zaczęła terapię dla dorosłych dzieci alkoholików. Niestety, kilka miesięcy temu komornik zajął pensję pani Agnieszki. Pieniądze pójdą na spłatę pierwszej części długu, która wynosi 20 tys. zł. Kobieta musi spłacać zaległy dług za mieszkanie, bo rodzice do spłaty się nie garną. W sumie ich zaległości sięgają ponad 50 tysięcy złotych.

Dług został zasądzony solidarnie na całą rodzinę do spłaty, jednak spadł tylko na panią Agnieszkę. Jej rodzice nie pracują, a rodzeństwo albo się uczy, albo zarabia poniżej średniej krajowej. Za uczciwość i chęć do normalnego życia, kobieta musi płacić.

- Ja nie mam szans na rozwój. Okazuje się, że wszystko, co robiłam jest na nic - rozpacza pani Agnieszka.*



* skrót materiału

Reporter Żanetta Kołodziejczyk

(Telewizja Polsat)