Cieciorka zamiast chemioterapii
- Znalazłem lekarstwo na raka! - przekonuje 78-letni George Ashkar z Nowego Jorku. Mężczyzna leczy pacjentów ziarnami cieciorki i czosnkiem. Twierdzi, że jest w stanie pokonać także AIDS, artretyzm, astmę i reumatyzm. Lekarze ostrzegają, że to praktyki rodem z Średniowiecza. Za ich stosowanie George Ashkar stanął przed sądem w Stanach Zjednoczonych. Teraz działa w Polsce. Pacjentom radzi przerywać chemioterapię!
- Metoda doktora Ashkara prowadzi do wywołania sztucznego wrzodu. Żeby nie zasklepiła się ta rana, stosujemy cieciorkę, utrzymujemy ten sztuczny wrzód przez 6 miesięcy a nawet 18 miesięcy. Ciecierzyca działa na zasadzie pompy ssącej - wyjaśnia lekarka, która stosuje metodę Askara.
- Taka rana otwarta może doprowadzić do różnych chorób, przede wszystkim do sepsy. Jest to niebezpieczne, bo ludzie po chemioterapii oraz radioterapii mają upośledzoną odporność - ostrzega prof. dr hab. Jerzy Kruszewski z Naczelnej Izby Lekarskiej.
Zdaniem Georga Ashkara nowotwór jest wywoływany przez związki chemiczne kancerogeny, które należy z organizmu wydalić metodą naturalną. Wpadł na to, gdy jako dziecko... przypalił jogurt.
- Spróbowałem zebrany z góry jogurt i był doskonały, wszystkie "śmieci chemiczne" zebrały się w wodzie, która została na dnie. Pomyślałem, że we krwi system limfatyczny musi działać podobnie. Ale ten system jest zamknięty, więc muszę zrobić ranę, aby mieć do niego dostęp - mówi George Ashkar, który twierdzi, że odkrył lek na raka.
- To przypomina mi metody z czasów króla Ćwieczka. Mam tylko nadzieję, że ci którzy stosują tę metodę nie zabraniają chorym leczenia, jakie uznajemy za właściwe dzisiaj - twierdzi prof. dr hab. Jerzy Kruszewski z Naczelnej Izby Lekarskiej.
- Absolutnie nie można stosować chemioterapii, bo ona nie jest lekarstwem. Chemioterapia tylko pogarsza sytuację. Musicie przestać stosować chemioterapię i używać tylko terapię Absorpcji Neutralnej Infekcji. Absolutnie, chemioterapia nie jest dobra! Powinniście przestać ją stosować - przekonywał podczas jednego z wykładów George Ashkar.
George Ashkar swoją metodę oczyszczania organizmu ze związków rakotwórczych stosował w Stanach Zjednoczonych. W 1986 roku za tę praktykę stanął w Nowym Jorku przed sądem. Teraz leczy ludzi między innymi w Polsce. Tutaj chętnych nie brakuje.
- Jakoś miałam zaufanie do tej metody. To nie jest coś, co boli, specjalnie nie dokucza, więc postanowiłam spróbować - opowiada Eugenia Reszka, która stosuje metodę Ashkara.
- Dwieście lat temu właśnie takie metody funkcjonowały, a ludzie żyli po 30 lat. Dzieci umierały na choroby wieku dziecięcego. Jak to wygląda dzisiaj? Ludzie żyją po 70-80 lat, choroby wieku dziecięcego zniknęły - mówi prof. dr hab. Jerzy Kruszewski z Naczelnej Izby Lekarskiej.
- W tej metodzie przeraża mnie, że ludzie chorzy na nowotwór przerywają leczenie. Mam w pamięci młodą dziewczynę, której zaproponowano leczenie z powodu raka piersi. Przestraszyła się tego. Zaczęła się leczyć metodami niekonwencjonalnymi. Wróciła po półtora roku z obustronnym rakiem piersi, musieliśmy obie amputować - dr Jerzy Giermek z Centrum Onkologii w Warszawie.
Dotarliśmy do lekarki, która stosuje metodę Ashkara. Nie za darmo. Za blisko dwieście złotych organizuje dwudniowe szkolenia w swoim prywatnym domu. Czy ma pacjentów, którzy stosowali tę metod i zostali skutecznie wyleczeni?
- Jeszcze za wcześnie o tym mówić, bo metoda doktora Ashkara w Polsce jest od niedawna, ale czekam na wyniki - powiedziała lekarka.
- Mam do pana doktora pytanie. Mam ciężko chorą córkę, ma 14 lat. W Warszawie stwierdzili glejaka wielopostaciowego czwartego stopnia. Córka jest po pierwszej chemii, siódmego maja ma następną chemię. Po tej chemii i radioterapii jest to podtrzymanie życia w granicach 12 miesięcy - mówił uczestnik wykładu George'a Ashkara.
- Musisz zrezygnować z chemioterapii, chemioterapia nie jest lekiem. Jeśli zastosujesz moją metodę, ma duże szanse na przeżycie - zapewniał George Ashkar.*
* skrót materiału
Reporter: Agnieszka Zalewska
azalewska@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)