Do sądu po pensje
Trzy miasta, jedna firma i brak pensji. Pracownicy firmy Tacoma Polska z Włocławka, Inowrocławia i Skierniewic sprzedawali ofertę otwartego funduszu emerytalnego. Ludzie za swoją pracę nie dostali pensji. Ci, którzy poszli do sądu, sprawy wygrali. Wiele osób nie wie jednak, ile pieniędzy im się należy, bo nie dostali od firmy odpowiednich raportów.
- Ja nie chcę niczego, co mi się słusznie nie należy. 1800 zł to w tamtym czasie stanowiło dla mnie dużą kwotę, bo nie pracowałam. Na pieniądze czekam już dwa lata - mówi Ewa Kubiak, była pracownica firmy Tacoma Polska.
- Z moich wyliczeń wynika, że firma jest mi dłużna około 27 tysięcy złotych - dodaje Robert Dębczyński, który pracował jako dyrektor regionalny w firmie Tacoma Polska.
Tacoma Polska sprzedaje ofertę Otwartego Funduszu Emerytalnego Nordea. Umowę podpisać mogą zarówno nowi klienci, jak i tacy, którzy chcą fundusz zmienić. Za pozyskanie nowego klienta Nordea OFE płaci Tacomie, a Tacoma swoim pracownikom. Tak przynajmniej być powinno.
- Na moje konto powinno wpłynąć około 2 tysięcy złotych. Jestem rencistą i dla mnie to duża kwota - mówi Grzegorz Pawlak, były pracownik firmy Tacoma Polska.
Pieniędzy nie dostawali zarówno akwizytorzy, jak dyrektorzy regionalni. Jak twierdzi przedstawiciel firmy Tacoma, ludzie pieniędzy nie dostali, bo złamali zakaz konkurencji.
- Tacoma Polska wytacza cykl procesów grupie osób, które podjęły działalność akwizycyjną na rzecz konkurencyjnego funduszu akwizycyjnego. Tym osobom wynagrodzenia zostały wstrzymane. Składamy sprawę do sądu z tytułu działania na niekorzyść spółki - informuje Maciej Podhajski, przedstawiciel Tacoma Polska.
- Je nie pracowałam wtedy dla żadnego innego funduszu, nie pracuję również teraz. To był mój jedyny pracodawca - zapewnia Ewa Kubiak, była pracownica firmy.
Kilku byłych pracowników firmy Tacoma Polska sprawę skierowało do sądu. Wygrali. Mają już nakazy zapłaty.
- Sąd przyznał mi należności wraz z odsetkami. Wyegzekwowałam przy pomocy komornika. 6 tysięcy złotych - mówi Katarzyna Mąkolska, która pracowała w Tacoma Polska.
- W tej chwili nie ma żadnych roszczeń i egzekucji. Spółka ze wszystkich roszczeń wywiązuje się w sposób właściwy - zapewnia Maciej Podhajski, przedstawiciel Tacoma Polska.
Według naszych informacji firma nie uregulowała jednak wszystkich swoich zaległości.
Sprawdziliśmy. Dzień po naszej rozmowie dług w ZUS-ie choćby pana Piotra nie został uregulowany.
- To jest dokument z dnia dzisiejszego, zaległości nadal są, wbrew słowom prezesa - potwierdza Piotr Pokora, były pracownik Tacoma Polska.
To nie koniec kłopotów byłych pracowników firmy Tacoma. Część z nich nie może domagać się swoich pieniędzy w sądzie. Dlaczego? Bo firma nie udostępnia im raportów ile umów, które podpisali zostało zaakceptowanych. Sprawę bada już wrocławska prokuratura.
- Jeden z pokrzywdzonych orientacyjnie wyliczył, że spółka jest mu winna około 50 tysięcy złotych. Nie jest w stanie wskazać konkretnej kwoty właśnie dlatego, że tych raportów nie otrzymał - informuje Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
O komentarz poprosiliśmy Otwarty Fundusz Emerytalny - Nordea. To pismo, które dostaliśmy w odpowiedzi:
"Nie dochodziły do nas informacje o rażących nieprawidłowościach w raportowaniu i rozliczeniach firmy Tacoma. Jeżeli informacje na temat prawidłowości w firmie Tacoma zostaną potwierdzone i nie będzie prawnych podstaw do oddalenia zarzutów, Nordea Powszechne Towarzystwo Emerytalne podejmie właściwe kroki, do rozwiązania umowy włącznie."
Ile osób czeka jeszcze na swoje pieniądze, nie wiadomo. Ciągle pojawiają się kolejni poszkodowani.*
* skrót mateiriału
Reporter: Aneta Krajewska, Agnieszka Zalewska
akrajewska@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)