Katyń - ziemia przeklęta

- Od teraz jest o prawie 100 rodzin katyńskich więcej. Stały się nimi bliscy tych wszystkich osób, które zginęły w katastrofie samolotu - mówi Izabella Sariusz-Skąpska, córka tragicznie zmarłego Andrzeja Sariusz-Skąpskiego.

- Przez 50 lat żyliśmy w atmosferze piętna Katynia. Ono złagodniało w 1962 r. Gdy podejmowałem pracę, już nie musiałem się kryć. Jak przychodził sekretarz partii i namawiał mnie do wstąpienia w jej szeregi, to mówiłem, że mój ojciec zginął w Katyniu. To wystarczyło - wspominał cztery dni przed tragicznym lotem Andrzej Sariusz-Skąpski, prezes Federacji Rodzin Katyńskich.

- Ojciec tam leciał, żeby mówić do rodzin, być z nimi. Był przepełniony nadzieją, że coś się zmienia, że archiwa się otworzą, że kiedyś zobaczy teczkę swojego ojca - dodaje Izabella Sariusz-Skąpska.

- To nie sposób jest ani wybaczać, ani nawet zrozumieć, że człowiek może dojść do takiego zezwierzęcenia. To nie jest tylko te 23 tysiące osób, które zginęły w Katyniu, które liczy się jako załogę poprzednich obozów. Zginęło z rodzinami co najmniej 100 tysięcy - mówił cztery dni przed katastrofą tragicznie zmarły prof. Tadeusz Lutoborski.

- Jeszcze w tym roku zdarzały się wypowiedzi prominentnych historyków, dyplomatów, posłów do Dumy rosyjskiej, że jest to kłamstwo katyńskie, że zbrodni dokonali Niemcy - podkreślał Andrzej Sariusz-Skąpski.

- To zawsze był cmentarz. Las katyński o tej porze jest piękny, on się budzi do życia, ale mój ojciec zawsze mówił, że nie słyszy w nim ptaków. Taka głucha cisza nad tym wszystkim panuje. Katyń to będzie już zawsze straszliwa pustka - rozpacza Izabella Sariusz-Skąpska.*

* skrót materiału

Reporterzy: Adam Bogoryja-Zakrzewski , Rafał Zalewski

abogoryja@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)