Odebrali rentę - odrosną mu palce?
Kuriozalna decyzja ZUS-u. Siedem lat temu pan Bartosz stracił w pracy trzy palce. Mężczyzna co rok stawał przed komisją lekarską, a lekarze orzekali, że jest niezdolny do pracy. W ten sposób otrzymywał 500 zł renty. W 2010 roku ZUS zmienił jednak zdanie i rentę odebrał. Pan Bartosz jest załamany. Palce mu przecież nie odrosły, a bez nich pracy nie znajdzie.
Siedem lat temu gilotyna całkowicie odmieniła życie 29-letniego pana Bartosza z Nowej Wsi niedaleko Grudziądza. Mężczyzna miał w pracy wypadek - stracił trzy palce.
- To się stało około godziny piątej nad ranem. Pogotowie mnie zabrało, lekarze szukali palców, ale nie mogli znaleźć - wspomina Bartosz Bączkowski.
Mężczyzna stracił palce i pracę. Po wypadku przez kilkanaście miesięcy pobierał zasiłek chorobowy. Dalej jednak walczył o pieniądze na życie. Próbował przekwalifikować się zawodowo. Niestety, lekarz medycyny pracy zgody na to nie wyraził.
- Lekarz nie wydał zgody na pracę, co oznacza, że pan Bartosz nie spełniał warunków, nie miał siły fizycznej. On ma podstawowe wykształcenie i jedyną pracą, jaką może wykonywać, są zdolności manualne - informuje Krystyna Chróścicka, pełnomocnik pana Bartosza.
W końcu, w 2004 roku pan Bartosz otrzymał rentę. Niewiele ponad 500 złotych. Dawało to jednak możliwość skromnego utrzymania pięcioosobowej rodziny. Co roku mężczyzna stawał przed komisją lekarską, a lekarze orzekali niezdolność do pracy. Tak od sześciu lat otrzymywał rentę.
W styczniu tego roku pan Bartosz stawił się jak co roku przed komisją lekarską. Lekarz orzecznik z ZUS-u w Grudziądzu orzekł nawet jego trwałą niezdolność do pracy. Wtedy to sprawą zainteresowała się wyższa instancja. Oddział ZUS-u w Toruniu uznał orzeczenie lekarza za wadliwe. Próbowaliśmy porozmawiać z lekarzem z Grudziądza, który widział niezdolność do pracy mężczyzny. Tej jednak nie chciał sprawy komentować.
Niestety, dokładnie miesiąc później wezwano pana Bartosza na komisję lekarską w Bydgoszczy. Komisja nie orzekła trwałej niezdolności do pracy. Co więcej, ku ogromnemu zdziwieniu pana Bartosza, po sześciu latach w ogóle odebrano mu rentę, choć jego stan zdrowia wcale się nie zmienił.
- Zastanawiam się, co mam teraz zrobić, czekać aż mi teraz odrosną palce? W wodzie je moczyć, by korzenie puściły? - zastanawia się Bartosz Bączkowski.
- Jak chodzi o pieniądze, to emocje zawsze są duże. Ja się nie dziwię temu panu, że ma uzasadnione lub mniej uzasadnione pretensje. Jak się nie zgadza, to może iść do sądu - mówi Mariusz Ostrowski, główny lekarz orzecznik ZUS-u w Bydgoszczy.*
* skrót materiału
Reporter: Żanetta Kołodziejczyk
(Telewizja Polsat)