Ojca nie znał, dostał jego długi

Ojca nie znał, dostał jego długi

Ojciec pana Rafał był bezrobotnym alkoholikiem. Żył ze zbierania makulatury i puszek oraz dzięki pomocy społecznej. Nie utrzymywał kontaktu z synem. Po jego śmierci okazało się, że pan Rafał musi spłacić długi ojca. Bezrobotnemu udzielono dwóch kredytów, w sumie na ponad 92 tys. zł!

Rafał Wypych z Sosnowca nie potrafi wiele powiedzieć o swoim ojcu, bo ten porzucił rodzinę zaraz po narodzinach jedynego syna. Był bezrobotnym alkoholikiem. Pan Rafał zapomniał na dobre o ojcu, ale, niestety, teraz przez niego ma poważne problemy.

- Do przejęcia był kredyt zaciągnięty na zakup samochodu. Zdziwiło mnie to. Nie wierzę, żeby człowiek, który utrzymuje się dzięki opiece społecznej oraz ze zbierania puszek i makulatury dostał kredyt - mówi Rafał Wypych. 

Kto udzielił bezrobotnemu tak dużego kredytu? Pan Rafał rozpoczął swoje prywatne śledztwo. Dotarł do salonu samochodowego, w którym jego ojciec zaciągnął kredyt.

- To było kilka lat temu. Zastosowano uproszczoną procedurę, nie było ciężko dostać kredyt. Wysłaliśmy wniosek do banku i czekaliśmy na odpowiedź. Bank ma prawo zweryfikować klienta. Ja nie tracę, jak ktoś nie płaci, to bank nie ma pieniędzy - powiedział pracownik salonu samochodowego.

- Kredyty były zaciągane pod zakup samochodów osobowych. W pierwszym przypadku była to kwota prawie 62 tys. zł, w drugim ponad 30 tys. zł. Tych kredytów pana ojciec nie spłacił - mówi Zbigniew Zięba z Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Południe.

Jak to jest możliwe, że kredytobiorca ponad rok nie spłacił żadnej raty, a w banku nie sprawdzono autentyczności zaświadczenia z ZUS-u? Bank odmówił nam wypowiedzi.

Sprawa karna w prokuraturze została umorzona, bo bezrobotny kredytobiorca zmarł. Długi po ojcu odziedziczył syn. Sprawa trwa w sądzie w Sosnowcu.

- Nabycie spadku zostało stwierdzone przez sąd z mocy ustawy. Termin złożenia oświadczenia, że ktoś spadku nie chce przyjąć wynosi 6 miesięcy od daty, kiedy uprawniony do spadku dowiedział się o zgodnie spadkodawcy. Ten termin minął - informuje Aneta Podsiadły-Bugaj, prezes Sądu Rejonowego w Sosnowcu

- Bank dopiero po 11 miesiącach wystąpił do sądu o ustalenie spadkobiercy. Dopiero wtedy dowiedziałem się, że był zaciągnięty kredyt przez tego człowieka - mówi Rafał Wypych.

Mężczyzna nie mógł zrzec się spadku w ustawowym terminie, ponieważ za późno dowiedział się, że cokolwiek dziedziczy po ojcu. Złożył do sądu apelację.*



* skrót materiału

Reporterzy : Małgorzata Frydrych

mfrydrych@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)