W jej domu może mieszkać obcy mężczyzna

W jej domu może mieszkać obcy mężczyzna

Kupiła dom - musi oddać pokój i kuchnię! Pani Maria zainwestowała w wymarzoną nieruchomość ponad 110 tys. zł. Nie miała pojęcia, że zameldowany w niej jest zupełnie obcy mężczyzna. Pan Paweł rezygnować ze swojej części domu nie zamierza. Lokal opuści dopiero, gdy władze Lipna zapewnią mu mieszkanie socjalne. Tych jednak brakuje.

O dużym rodzinnym domu pani Maria Kwiatkowska marzyła od dawna. W październiku 2007 roku kobieta znalazła w Lipnie, małej miejscowości pod Włocławkiem, nieruchomość - wydawałoby się idealną.

- Jak kupowałam, to wszystko sprawdzałam. Byłam w sądzie, sprawdzałam księgi - opowiada pani Maria. 

Kiedy kobieta wyremontowała dom i chciała zameldować w nim swoją rodzinę, spotkała ją niemiła niespodzianka. Okazało się, że w jej domu zameldowany jest pan Paweł - brat byłej właścicielki. Mimo, iż od 1989 roku przebywa w Łodzi, z domem w Lipnie czuje się bardzo związany.

- W tym domu mieszkałem od urodzenia. Obecnie przebywam w Łodzi, gdzie pracuję, ale z Lipna wyprowadzać się nie zamierzam. Nowa właścicielka tego domu postanowiła mnie z niego usunąć bez żadnego nakazu eksmisji. Trzy osoby wtargnęły do mojego mieszkania i siłą wyniosły moje rzeczy - twierdzi Paweł Sobotka, zameldowany w domu pani Marii.

Pani Maria postanowiła wymeldować obcego mężczyznę. Pan Paweł nie zgodził się na to. Chroniąc swoje prawa, skierował kroki do sądu.

- Sąd oddalił powództwo Pawła S. Przyjął, że powód dobrowolnie opuścił wyżej wymienione pomieszczenia - informuje Marzena Kempińska, wiceprezes Sądu Rejonowego w Lipnie.

- Nie zostało mi przywrócone to posiadanie, więc złożyłem apelację do sądu we Włocławku - mówi Paweł Sobotka.

Sąd we Włocławku uznał, że pan Paweł nie wyprowadził się z Lipna dobrowolnie i nakazał pani Marii, by udostępniła mężczyźnie pokój, kuchnię i łazienkę. Dlaczego? Bo żeby być posiadaczem nie trzeba być właścicielem. Wystarczy w danym pomieszczeniu zamieszkiwać.

- W ocenie sądu powód był wyłącznym posiadaczem zajmowanych przez niego pomieszczeń i bezwzględnie korzystał z ochrony posesoryjnej - informuje Marzena Kempińska, wiceprezes Sądu Rejonowego w Lipnie.

Mimo, iż fizycznie w domu pani Marii nie ma pana Pawła, zrozpaczona kobieta wniosła do sądu sprawę o eksmisję niechcianego lokatora. Sąd Rejonowy w Lipnie nakazał opuścić mężczyźnie dom pani Marii. Niestety, tylko teoretycznie.

- Sąd orzekł, że Pawłowi S. przysługuje prawo do lokalu socjalnego. Nakazał wstrzymanie eksmisji do czasu zgłoszenia przez Urząd Miasta w Lipnie oferty zawarcia umowy najmu lokalu socjalnego - informuje Marzena Kempińska, wiceprezes Sądu Rejonowego w Lipnie.

- Urząd Miasta niczego mu nie zapewni, bo nie mają lokali socjalnych - mówi pani Maria.

Pan Paweł z niecierpliwością czeka na lokal socjalny. Na razie wciąż mieszka w Łodzi. Wprowadzenia się do domu pani Marii jednak nie wyklucza.*

* skrót materiału

Reporter: Irmina Brachacz

ibrachacz@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)