Żona zdradzała z proboszczem?
Nie żyje przez romans żony z proboszczem? 39-letni Jacek Z. z Małaszewicz koło Białej Podlaskiej zdecydował się na desperacki krok i odebrał sobie życie. Okoliczni mieszkańcy są przekonani, że mężczyzna powiesił się przez romans swojej żony z proboszczem z Malowej Góry. Ich związek trwał podobno przez 5 lat. Kuria, ksiądz i żona milczą.
Rodzina Jacka Z. znalazła go w stodole. 39-letni mężczyzna powiesił się. Co było przyczyną tak desperackiego kroku człowieka, który z pozoru miał udane życie rodzinne - nastoletniego syna i żonę?
- Ludzie byli wzburzeni. Pisali na forach internetowych, że mężatka miała romans z księdzem. Później udało mi się spotkać wiele osób z tej wsi, wszyscy mówili jednym głosem - opowiada Ryszard Fedyk, dziennikarz Super Expressu.
- Teraz to strach mówić prawdę. Ludzie wszystko widzieli - dodaje mieszkanka Malowej Góry.
Pięć dni przed tym jak rodzina znalazła Jacka Z. w stodole, mężczyzna prawdopodobnie spowodował wypadek samochodowy. Porzucił samochód i zniknął.
- Myślę, że to była próba samobójcza. Gdyby nie poduszka powietrzna, to by nie przeżył. On to zrobił w miejscu, gdzie nie było ruchu - twierdzi koleżanka Jacka Z.
Wypadek miał miejsce w sobotę. Zaniepokojona rodzina i przyjaciele szukali mężczyzny. Zadziwiająca była reakcja żony Jacka Z. .
- Rodzina szukała go już w niedzielę. Żona niby też szukała, ale już w poniedziałek pojechała na narty. Jacka znalazła rodzina - opowiada koleżanka Jacka Z.
- Ludzie zaczęli o tym głośno mówić, bo na mszy ksiądz zaczął tłumaczyć, że to nie przez niego - mówi jedna z mieszkanek Malowej Góry.
Dopiero po tragicznej śmierci mężczyzny, ludziom w okolicznych wioskach rozwiązały się języki. Są pewni, że przyczyną śmierci Jacka Z. był romans jego żony, Anny Z. z proboszczem z Malowej Góry. Utrzymują, że trwał on co najmniej 5 lat.
- Kiedy zaczęła spotykać się z księdzem, to przestała jeździć z Jackiem na zakupy. Jeździła tylko z księdzem. Chodzili pod rączkę, on ją obejmował, chodził bez koloratki. Nikt nie wiedział, że to ksiądz - mówi koleżanka Jacka Z.
Chcieliśmy się dowiedzieć w kurii czy zwierzchnicy księdza proboszcza znają sprawę. Otrzymaliśmy wymijającą odpowiedź: "Na sugestie płynące z mediów nie jesteśmy zobowiązani odpowiadać".
Szukaliśmy również samego proboszcza - nie było go jednak ani na plebanii, ani w kościele. Żona Jacka Z. również nie chciała z nami rozmawiać.*
* skrót materiału
Reporter: Bożena Golanowska bgolanowska@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)