Zostawił psa na pewną śmierć

Zostawił psa na pewną śmierć

Okrutna śmierć psa rasy Stafford w Koninie. Zwierzę zostało potrącone przez pociąg. Miało wyrwaną łapę i rozszarpane ciało. Właściciel rannej suki przywiązał ją do metalowej konstrukcji i zniknął. Twierdzi, że przez trzy godziny... szukał pomocy. W końcu udręczone zwierze zauważył przypadkowy przechodzeń. Niestety, na ratunek było już za późno.

Tego dnia pan Jerzy nie zapomni do końca życia. Kiedy idąc do pracy zobaczył potwornie zranionego psa, przywiązanego do metalowej konstrukcji, natychmiast zaczął organizować pomoc.

Psa potrącił pociąg. Dlaczego właściciel psa nie udzielił mu natychmiastowej pomocy i zostawił samego, pozostaje zagadką.

- Właściciel tłumaczył, że poszedł szukać pomocy. Wiemy, że ten pies siedział tam kilka godzin. Ciężko jest mi uwierzyć w tłumaczenie właściciela, tym bardziej, że niedaleko jest przychodnia - opowiada Aleksandra Barciszewska, dziennikarka Głosu Wielkopolskiego.

- Do mnie pies trafił w stanie ograniczonej świadomości. Nie reagował na podstawowe bodźce. Miał rozerwaną skórę od połowy łopatki, przez grzbiet, do łapy, której nie było, bo została wyrwana - dodaje Błażej Plaza, lekarz weterynarii.

Zaczęły się gorączkowe poszukiwania właściciela suki rasy Stafford. Już na drugi dzień znalazła go policja. To 29-letni mieszkaniec Konina.

- Mój syn psa nie zostawił, on poszedł do domu po pomoc. Wcześniej prawie godzinę siedział na szynach i nikt go nie zapytał, nikogo tam nie było, żeby pomóc. Nie miał z czego zadzwonić - tłumaczy matka właściciela psa.

- Gdyby pomoc była udzielona natychmiast, pies miałby dużo większe szanse na przeżycie - mówi Błażej Plaza, lekarz weterynarii.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że jeszcze kilka miesięcy temu właściciel chwalił się swoją piękną suką na łamach prasy. Dumnie pozował z nią do zdjęć.

- Mężczyźnie został przedstawiony zarzut. Na razie nie będziemy ujawniać szczegółów jego wyjaśnień. Za znęcanie się nad zwierzęciem grozi kara grzywny albo pozbawienia wolności do roku - informuje Renata Purcel-Kalus z Komendy Miejskiej Policji w Koninie.*

* skrót materiału

Reporterzy: Małgorzata Frydrych, Izabela Kondracka

mfrydrych@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)