Żyła dla innych
W Tupolewie lecącym do Katynia zginęła Krystyna Bochenek. Wicemarszałek Senatu była niezwykle energiczną, pracowitą, ciepłą i radosną osobą. Kochała Polskę, Polaków i język polski. To ona wymyśliła Ogólnopolskie Dyktando. Swoją pasję - dziennikarstwo, zostawiła dla polityki, bo uważała, że jest tam wiele do zrobienia. Teraz jej pomysły będą musieli zrealizować inni...
- Ona mnie przyjmowała do pracy w radiu. Wtedy trafiła tam cała grupa praktykantów, m. in. Kamil Durczok. Była moim mistrzem radiowym. Nie uczyła nas szczegółów technicznych typu: jak trzymać mikrofon. Uczyła nas merytoryki dziennikarskiej, jak zadawać pytania - opowiada Jarosław Juszkiewicz, dziennikarz i były współpracownik Krystyny Bochenek w Biurze Senatorskim.
- Krystyna była tak naprawdę autorką "Durczoka-dziennikarza". Ja ciągle wtedy traktowałem radio jako przygodę. Krystyna spowodowała, że zacząłem o tym myśleć jak o misji, zawodzie, pasji i sposobie na życie - dodaje Kamil Durczok, dziennikarz.
- Opowiadała, że Senat na początku był dla niej onieśmielający. Kiedy została wicemarszałkiem, zaskoczyło ją to, że gdy weszła do Senatu, to nagle, na baczność stanęła Straż Marszałkowska i zaczęła jej salutować. Myślała, że to nie o nią chodzi, ale potem do niej dotarło, że honory oddaje się tak wysoko postawionym osobom - opowiada Jarosław Juszkiewicz.
- Ogólnopolskie Dyktando to jest fenomen, jak zresztą wiele przedsięwzięć Krystyny. Zmusić Polaków do tego, żeby dziesiątkami tysięcy przychodzili na coś, co się kojarzy z najczarniejszym snem z okresu dzieciństwa, czyli dyktandem, to jest nie lada wyczyn - zauważa Kamil Durczok.
- Była purystką językową. Zauważyła, że za dużo mówię "po prostu", zawsze mnie napominała, żebym tak nie mówił. Sama także miała manierę językową. Zawsze stawiała "co" na końcu zdania. Mówiła: "Fajna ta książka, co?" albo "Fajny film, co?". I teraz ja musiałem napisać takie zdanie "Ona nie żyje i co?" - opowiada Dariusz Kortko, szef Gazety Wyborczej w Katowicach.
- Profesorowie mówili, że jej wiedza medyczna była tak głęboka, że była partnerem w rozmowie, a przecież nie studiowała medycyny (prowadziła Magazyn Medyczny w radiu - przyp. red.) - mówi Krystyna Szaraniec, dyrektor teatru im. St. Wyspiańskiego w Katowicach.
- Ja pamiętam jej wielokrotne próby oduczenia profesora Zbigniewa Religii palenia. Raz nawet pamiętam deklarację profesora na antenie Radia Katowice. Powiedział., że rzuci, ale oczywiście wrócił do palenia . Krysia pod tym względem była niezmordowana, nie odpuszczała - wspomina Kamil Durczok.
- Zostawiła ogromną wyrwę. Myślę, że nie da się ani łatwo, ani szybko zastąpić Krysi - mówi wzruszona Krystyna Szaraniec.*
* skrót materiału
Reporter: Małgorzata Frydrych, Żanetta Kołodziejczyk
mfrydrych@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)