"Badanie trwało 10 sekund"
Szymon Góra umówił się na wizytę u laryngologa w Centrum Medycznym LIM w Warszawie. Bolało go gardło. Mężczyzna twierdzi, że badanie trwało zaledwie kilka sekund. Lekarz stwierdził, że pacjent ma infekcję i nakazał płukanie gardła. Po trzech miesiącach okazało się, że pan Szymon ma zaawansowany nowotwór języka.
- Moją chorobę można było zdiagnozować. Wystarczyło lusterkiem laryngologicznym sięgnąć centymetr, półtora dalej. To nie zostało zrobione, badanie nie zostało prawidłowo wykonane - mówi Szymon Góra, u którego lekarz nie wykrył nowotworu.
42-letni Szymon Góra z wykształcenia jest lekarzem, dlatego zawsze miał do lekarzy pełne zaufanie. Kiedy dwa lata temu zaczęło boleć go gardło, nie zlekceważył choroby. Umówił się na wizytę do laryngologa w Centrum Medycznym LIM w Warszawie.
- Zostałem zbadany w przeciągu 10 sekund, jeżeli nie krócej. Usłyszałem, że moje objawy wskazują najprawdopodobniej na infekcję. Została mi zlecona mieszanka laryngologiczna do płukania gardła, nic więcej. Oczywiście informacja usłyszana z ust lekarza specjalisty uspokoiła mnie - opowiada Szymon Góra.
Pan Szymon postępował zgodnie z zaleceniami lekarza, ale ból gardła nie ustępował. Po trzech miesiącach zaniepokojony mężczyzna poszedł do tej samej przychodni. Krążył od lekarza do lekarza. Dopiero przy czwartej wizycie usłyszał szokującą diagnozę - zaawansowany nowotwór języka.
- Natychmiast dostałem skierowanie do szpitala i podjąłem leczenie - opowiada pan Szymon.
Po długim i bolesnym leczeniu chorobę udało się zatrzymać. Pan Szymon uważa, że nie musiałby tak wiele wycierpieć, gdyby lekarz od razu postawił właściwą diagnozę. Ale Centrum Medyczne LIM nie poczuwa się do winy.
- Nie jesteśmy "firmą krzak", istniejemy na rynku już kilkanaście lat. Jeżeli widzimy błąd, to się do niego przyznajemy. Wszystkie badania zostały prawidłowo wykonane. Nie mogę przepraszać człowieka za to, że zachorował - mówi Barbara Gad-Karpierz, kierownik NZOZ Centrum Medycznego LIM.
Przychodnia jest ubezpieczona w firmie Allianz. Pan Szymon zwrócił się do ubezpieczyciela o wypłatę pieniędzy za błędną diagnozę. Towarzystwo ubezpieczeniowe odmówiło. Dlaczego? O tym nikt nie chciał rozmawiać przed naszą kamerą. Oto fragment oświadczenia Towarzystwa Ubezpieczeniowego Allianz: "Pan Szymon Góra zgłosił się na konsultację laryngologiczną z powodu drapania w gardle. Dolegliwości mogących wskazywać na obecność guza języka nie zgłaszał (...) W przedmiotowej sprawie brak jest związku między nieskierowaniem pana na specjalistyczne badania a rozwojem choroby nowotworowej". Sprawa znajdzie swój finał w sądzie, bo pan Szymon nie zamierza się poddać. Mężczyzna żąda 180 tysięcy złotych odszkodowania.*
* skrót materiału
Reporter: P. Bąk, G. Kowalski
pbak@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)