Cel: zmiana płci, ślub i dzieci
Jest delikatny, wrażliwy i nieszczęśliwy. Choć fizycznie jest mężczyzną, czuje się kobietą. Otoczenie go jednak nie akceptuje. Arnold Boraś jest transseksualistą. Z powodu szykan, gróźb i wyzwisk już dziewięć razy próbował odebrać sobie życie. Teraz chce je odmienić. Przygotowuje się do operacji zmiany płci. Później będzie ślub i dzieci.
36-letni Arnold Boraś jest bezrobotny. Utrzymuje się z kopiowania obrazów m.in. Damy z Łasiczką Leonarda da Vinci oraz malowania portretów. Wszystkie pieniądze oszczędza na operację zmiany płci. By z mężczyzny stać się kobietą.
- Potrzebuję 15-16 tys. zł. Operacja będzie polegała na usunięciu narządów płciowych, czyli jąder, wycięcia moszny i penisa. Będzie to zabieg plastyczny polegający na wytworzeniu pochwy oraz warg sromowych - mówi Arnold Boraś - transseksualista.
Jeszcze przed operacją sąd musi wydać zgodę na zmianę płci i wpis żeńskiego imienia do dowodu osobistego. W Polsce osób transseksualnych, czyli takich, którzy czują w swoim ciele inną płeć, jest około 5 tysięcy. Osoby takie często są mylone z transwestytami, czyli osobami mającymi skłonności do przebierania się w ubrania płci przeciwnej. Tak jak występujący w lokalach drag queens. - Ludzie są okrutni wobec Arnolda. Tego, co go spotkało z ich strony, nie da się opisać. Byłam świadkiem bardzo przykrych sytuacji. W różnych miejscach młodzież pluła na mojego kolegę - opowiada Anna Żołądź, przyjaciółka Arnolda Borasia. Arnold Boraś ma dosyć szykan, gróźb, prób pobicia, ordynarnych wyzwisk.
- Kiedy te sprawy się nawarstwiały, dochodziło do prób samobójczych. W sumie było ich dziewięć - mówi Arnold Boraś.
Według specjalistów mężczyzna jest hermafrodytą. Jedyną szansą na ułożenie sobie życia jest dla niego chirurgiczna zmiana płci. Zostanie kobietą, chce wyjść za mąż.
- Liczę na to, żeby po zmianie płci spotkać swoją drugą połówkę, razem z nim żyć. Może to będzie jakiś wdowiec, który będzie miał dziecko. Sądzę, że po zmianie płci będę dobrą matką - mówi Arnold Boraś.
Taki związek zawarli np. pani Krystyna i pan Krzysztof z Krakowa. Pan Krzysztof zmienił operacyjnie płeć - z kobiety stał się mężczyzną.
- Za Krzysztofa wyszłam, bo go bardzo kochałam, chcę być z nim do końca życia - mówi pani Krystyna.
- W majestacie prawa będę stuprocentową kobietą. Wolno będzie mi wyjść za mąż i mieć dzieci z adopcji - mówi Arnold Boraś.*
* skrót materiału
Reporter: Adam Bogoryja-Zakrzewski
abogoryja@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)